Dziś będzie trochę nietypowo. Nie o podróżach samych w sobie, nie o książkach czy praktycznych poradach, ale o mnie. Musiałam skończyć 30 lat (dłuższą chwilę temu 😉 ) by bardziej docenić codzienność i wszystkie pozytywne rzeczy, które dzieją się każdego dnia. Małe rzeczy, których często nie dostrzegamy. Zamiast koncentrować się na tym, co mi się nie udaje, staram się skupić na tym, co pozytywnego przynosi kolejny dzień. Z jednej strony ten wpis jest o mnie i moich doświadczeniach, z drugiej strony chciałabym Cię nim zachęcić do tego, by pomyśleć o sobie.
Moje sposoby na dbanie o siebie
Praca w domu przyniosła sporo zmian. Z jednej strony mogę wstać chwilę przed jej rozpoczęciem, z drugiej strony pracy z domu trzeba się nauczyć. Jedną z rzeczy, która w pracy z domu mi się nie podoba, to znaczne zmniejszenie aktywności fizycznej w ciągu dnia. Z łóżka do służbowego komputera – 10 kroków, od komputera do kuchni kolejne 15, a do łazienki max 30. Dość szybko brak ruchu zaczął mi przeszkadzać i wpływać negatywnie na moje samopoczucie. Zaczęłam więc wprowadzać drobne zmiany. Takie, które nie wymagają dużego nakładu czasu, a jednocześnie przynoszą pozytywne efekty.
Pozytywne nastawienie
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem, wydawało mi się, że 30 lat to strasznie dużo, o krok przed trumną 😉 Dziś wiem, że to właśnie po 30-stce w końcu uwolniłam się od wielu kompleksów, a może po prostu przejmuje się nimi mniej. Tak jak mniej przejmuje się tym, jak oceniają mnie inni. Staram się skupić na tym, co jest tu i teraz. Przewartościowała się nieco moja lista priorytetów. Wiem, że na niektóre rzeczy nie mam wpływu i nic tego nie zmieni.
Wierzę też, że wszystkie trudne momenty, są okresem przejściowym,
po którym w końcu wychodzi słońce.
Dziś wiem też, że to od nas samych w dużej mierze zależy, jak odbieramy różne momenty w naszym życiu. Jak do nich podejdziemy i jak sobie z nimi poradzimy, a także jakie lekcje z nich wyciągniemy. Warto przy tym pamiętać, że każdy ma inną granicę cierpliwości, akceptacji i tolerancji. Dlatego najgorsze co możemy robić to porównywać się do innych. Zwłaszcza że nigdy nie mamy tak kompleksowego obrazu innej osoby, jak swojej własnej. Dlatego staram się nie porównywać do innych, a w sieci obserwuje tylko osoby, które pozytywnie mnie inspirują.
Odpoczynek – sen – regeneracja
Umiecie odpoczywać? Ja szczerze mówiąc mam z tym problem. Zwłaszcza gdy jestem w domu. W domu jest zawsze coś do zrobienia i wciąż pracuje nad tym, by pozbyć się wyrzutów sumienia, gdy siedzę i nic nie robię. Wyjście z trybu “ciągle muszę coś robić” nie jest proste, ale da się. Każdy z nas potrzebuje odpoczynku. Może dlatego tak bardzo lubię podróże 😉 Najlepiej wypoczywam poza domem, spędzając czas aktywnie, gdy w zasięgu wzroku nie mam piętrzącego się stosu prania czy naczyń do pozmywania. Mój mały cel na ten rok to właśnie wydzielenie optymalnej ilości czasu na odpoczynek, sen i regenerację. Nie ma szans, by realizować swoje cele i plany, jeśli jesteśmy ciągle niedospani i zmęczeni. Jeśli czasem zastanawiasz się skąd brać energię do działania, to odpowiedź brzmi: znajdź czas na odpoczynek i sen.
Aktywność fizyczna
Pamiętam, że kilka lat temu wieczory spędzałam na treningach z Chodakowską. Oczywiście moim celem było zrzucenie kilogramów 😉 Dziś do ćwiczeń podchodzę inaczej. Ćwiczę, by poprawić swoją kondycję. Odkąd zaczęłam codziennie rano przed pracą wykonywać proste ćwiczenia (wystarczy 10 do 20 minut), mój dzień zmienił się niesamowicie. W zasadzie zmieniło się moje nastawienie do rozpoczynającego się dnia. Może ciężko w to uwierzyć, ale te kilka minut ćwiczeń z samego rana powoduje niesamowity wzrost poziomu energii i pozytywnego nastawienia.
Oprócz tego regularnie ćwiczę (polecam kanał Codziennie Fit na youtube) i biegam. Bieganie jest świetnym sposobem na oczyszczenie głowy. Gdy idę biegać nie zabieram słuchawek. Gdy biegnę, odpoczywa moja głowa. Taki czas jest potrzebny. Co ciekawe już nie raz biegnąc po lesie, wpadłam na świetnym pomysł, czy rozwiązanie problemu, nad którym głowiłam się dłuższy czas. To całe bieganie, pomimo, że męczy fizycznie, jest moim sposobem na psychiczny odpoczynek i regenerację. Dodatkowo jest też niesamowitym motywatorem do systematycznej pracy nad sobą. Pewnie dlatego zapisałam się na wyzwanie 726 km w rok. Trzymajcie kciuki, żeby się udało 😉
Zdrowe nawyki w codziennym odżywaniu
Jak duża część kobiet, przez pół życia mam z tyłu głowy potrzebę zrzucenia nadprogramowych kilogramów. Co ciekawe taka potrzeba, pojawiła się w okolicy gimnazjum, gdy jedna z moich koleżanek zapytała “Jak Ty to robisz, że tak dobrze wyglądasz, skoro jesteś gruba?” Delikatnie mówiąc byłam w szoku. Choć wcale nie postrzegałam siebie jako osoby z nadwagą (i nią nie byłam), podświadomie zaczęłam się porównywać z innymi. Milion razy postanawiałam, że od poniedziałku zacznę się odchudzać. Ja jednak absolutnie nie umiem w żadne narzucone diety. W zasadzie moja przygoda z gotowymi dietami zwykle kończy się tuż po ich przeczytaniu.
Choć nadal mam nadzieje, że jeszcze kiedyś zmieszczę się w te wszystkie za małe spodnie, które leżą na półce “kiedyś jeszcze je ubiorę”, to dziś priorytetem jest dla mnie zdrowe odżywianie. Staram się zaczynać każdy dzień od szklanki wody z cytryną. Dopiero potem zjadam śniadanie, wypijam herbatę. Kawę ograniczyłam do 1 w ciągu dnia. Bardziej świadomie wybieram produkty, które jem. Sprawdzam składy produktów. Staram się, by każdego dnia zjeść odpowiednią ilość owoców i warzyw. Na drugie śniadanie przygotowuje sobie miseczkę warzyw i owoców. Słodyczy nie jem, bo nie lubię. Mało, które mi smakują. Jednak to, co jest ważne, to fakt, że to, co zjadam przekłada się pozytywnie na ogólne samopoczucie i funkcjonowanie.
Odpuszczam
To nie jest proste, ale staram się nie przejmować rzeczami na które nie mam wpływu. Ustalam listę ważnych dla mnie rzeczy i plan minimum. Przedkładam dobre samopoczucie nad wysprzątany dom. Pierwszą rzeczą, którą odpuszczam systematycznie jest chowanie prania do szafy, więc widok sterty prania do schowania po praniu jest u nas całkowicie normalny 😉
Słucham swojego organizmu
Dzieci mają naturalną umiejętność słuchania swojego organizmu i zaspokajania potrzeb. Jak są głodne, to jedzą. Jak chce im się pić, to piją. Jak są zmęczone, to idą spać, a jak źle się czują, to mówią, że nie idą do przedszkola, bo są chore. My dorośli bardzo często ignorujemy nawet podstawowe sygnały organizmu. Warto więc wziąć przykład z dzieci i zacząć ponownie słuchać swojego ciała. Gdy czuję spadek formy, staram się zwolnić. To co mogę odpuszczam. Jeśli utrzymuje się dłużej, nie czekam aż minie. Dobijam się do lekarza drzwiami i oknami, będąc niczym wrzut na tyłku. Do momentu, gdy nie uzyskam skierowania na niezbędne badania, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok.
Weekendy nie są czasem na sprzątanie
Czy ja już wspominałam, że lepiej odpoczywam poza domem? Weekendy to dla mnie czas dla rodziny i siebie. Spędzamy je zwykle poza domem (ostatnio wędrując po lasach w Pomorskim). Czasem zaczynam weekendowy poranek od pójścia do lasu by pobiegać, innym razem tuż po śniadaniu ruszamy na rodzinną wycieczkę. Jakby się nad tym zastanowić to te nasze rodzinne wycieczki poniekąd wynikają z mojej potrzeby spędzenia czasu aktywnie poza domem. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że reszta rodziny ma podobne potrzeby.
Daje dzieciom czas i przestrzeń na samodzielną zabawę
Nie ma co oczekiwać, że dzieci w pewnym momencie zaczną się zajmować same sobą, a my będziemy mieć chwile na wypicie kawy i czytanie książki w ciągu dnia, jeśli będziemy ciągle planować i wypełniać ich czas. Jestem przeciwna planowaniu czasu dzieci od rana do wieczora. Uważam, że trzeba dać dzieciom czas na samodzielną zabawę. Ma to pozytywny wpływ na wszystkich. Bardzo doceniam sobotnie poranki, gdy z pokoju dzieci dochodzą radosne okrzyki zabawy, a ja mogę jeszcze chwilę poleżeć w łóżku.
Nie robię w domu wszystkiego za wszystkich
Jeśli będziemy robić w domu wszystko za wszystkich, począwszy od obiadu, przez sprzątanie, po gotowanie i robienie zakupów, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Po pierwsze strasznie się umęczymy, po drugie faktycznie zabraknie nam czasu dla siebie.
Trzeba przyznać, że jak dziewczyny posprzątają same w swoim pokoju, albo schowają ubrania do szafy, to można odnieść wrażenie, że jest jeszcze większy bałagan, niż wcześniej 😉 Staram się też wykorzystać naturalne zainteresowanie dzieci do pomocy przy obowiązkach domowych. Ostatnio odkryłam, że ogromną frajdę moim dzieciom sprawia rozpakowywanie zmywarki. Teraz sama się sobie dziwie, czemu nie poprosiłam ich o to szybciej 😉
Podział obowiązków nie dotyczy oczywiście tylko dzieci. Mąż też się załapał. Ku mojej radości to on w naszym domu robi zakupy spożywcze. Gdybym to ja miała robić zakupy, pewnie lodówka byłaby ciągle pusta 😉 Nie będę tu Wam wypisywać szczegółowo kto co robi, ale w tajemnicy Wam powiem, że okien zbyt często również nie muszę myć.
Dbanie o siebie, a dzieci
Niech konkluzją na koniec będzie to, żeby zastanowić się jaki obraz chcemy przekazać swoim dzieciom. Czy zabieganej mamy, która wiecznie się spieszy i denerwuje. Czy takiej, która znajduje czas dla siebie. Pamiętajmy, że nasze dzieci nas obserwują. Czy tego chcemy, czy nie, dzieci uczą się od nas podejścia do czasu, do siebie i do świata.
Choć wiadomo, że wychodzi mi to różnie, to staram się by zdrowe jedzenie, aktywność fizyczna i czas na odpoczynek były na szczycie mojej listy priorytetów. W ostatnim czasie udało mi się wprowadzić kilka z pozoru małych zmian, które bardzo pozytywnie wpłynęły na moje samopoczucie.
Czas, który mam do dyspozycji z dziećmi staram się wykorzystać na 120%. Gdy jesteśmy razem staram się być TU I TERAZ. Razem z nimi, a nie obok nich. Doszłam jednak do momentu w którym poczułam, że by zachować zdrowy balans między pracą – rodziną – sobą muszę wydzielić czas tylko dla siebie.
Zmiany w procesie myślenia i podejściu do różnych kwestii nie dzieją się z dnia na dzień. To zawsze jest pewien proces. Warto zastanowić się nad tym, co jest dla nas ważne i ustalić listę priorytetów. Doba u każdego trwa tyle samo. Nie da się w 24h upchnąć wszystkiego, jednak mając świadomość tego, co jest dla nas ważne, możemy małymi krokami iść do przodu w zgodzie ze sobą. Warto też docenić małe codzienne przyjemności. Kawę wypitą w ulubionym kubku, 10 minut na czytanie książki przed pójściem spać czy spacer do pobliskiego parku.
♥♥♥♥
∴ będzie mi bardzo miło jeśli polubisz nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Możesz do mnie napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl lub zostawić po sobie ślad pod tym postem. Każdy znak od was, że tu byliście, jesteście i zaglądacie to niesamowita dawka motywacji do działania.
Pozdrawiam, Ola