Było już na blogu o serbskich miastach. Czas na przyrodę! To ona tak naprawdę zauroczyła nas najbardziej i to dla niej przyjechaliśmy do Serbii. Nasz pobyt w południowej części Serbii w całości zdominowała natura.
Serbia, co zobaczyć na południu?
KAPIJA PODRINA
Dzisiejszą opowieść zaczynamy w momencie, gdy ruszamy z Belgradu. Naszym pierwszym punktem na trasie miał być punkt widokowy Gate of Podrinje (Kapija Podrinja). Miejsce to nazywane jest bramą do magicznej doliny rzeki Drina. Podobno roztacza się stąd przepiękny widok na okolicę, którego nam jednak nie udało się zobaczyć, pomimo że na samym punkcie byliśmy.
Gdy zaczęliśmy przybliżać się do punktu widokowego, okazało się, że cała okolica spowita jest gęstą mleczną mgłą, która skutecznie uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek poza krańcem drogi.
Punkt znajduje się zaraz przy drodze, dlatego warto uwzględnić go na trasie przejazdu. Trochę się obawialiśmy, że mgła zalała całą okolicę i nic nie uda nam się tego dnia zobaczyć. Mimo to ruszyliśmy dalej.
BANJSKA STENA
Naszym kolejnym punktem na ten dzień był punkt widokowy Banjska Stena. Trochę błądzimy po okolicy, nawigacja wyprowadza nas w przysłowiowe pole ale za to widoki dopisują.
W końcu udaje nam się dotrzeć we właściwe miejsce. Można wybrać trasę dłuższą – 1,5 h drogi do punktu lub podjechać jeszcze dalej samochodem.
My z racji, że przyjechaliśmy po południu jedziemy dalej i zostawiamy auto na ostatnim parkingu. Z tego miejsca do góry jest zaledwie 30 minut.
Trasa jest bardzo przyjemna. Śmiało pokonają ją dzieci, a nawet osoby starsze. Jest podejście do góry ale naprawdę nieznaczne. Za to widoki na górze obłędne! Poza nami było dosłownie kilka osób.
Banjska Stena jest najbardziej znanym punktem widokowym w Parku Narodowym Tara.
Pomimo, że wkraczamy na teren Parku Narodowego, nie ma żadnych opłat za wstęp ani parking.
Wdrapując się na szczyt mamy możliwość podziwiania panoramy z wysokości 1065 m n.p.m.
W zasięgu wzroku zobaczycie jezioro Perućac, kanion Drina oraz region Osata w Bośni i Hercegowinie. Jezioro Perucac, jest jedną z największych atrakcji w tej części kraju. Co ciekawe, Perucac to sztuczny zbiornik o długości 52 km, który powstał na skutek spiętrzenia Driny w 1966 roku, w celu budowy elektrowni wodnej Bajina Basta.
W tym miejscu są w zasadzie trzy punkty widokowe. Pierwszy to taras z ławeczką z widokiem na charakterystyczną sosnę, przypominającą trochę tę z naszych polskich Pienin. Drugi znajdujący się parę kroków dalej z tablicą z wyciętym niedźwiedziem. Po przejściu dosłownie kilku kolejnych kroków znajdujemy trzeci punkt.
DOM NA RZECE DRINA
Z pozoru mogłoby się wydawać dziwne, że jeden mały domek, do którego nie można nawet wejść, stanowi atrakcję turystyczną. Jednak gdy spojrzy się na zdjęcie, sprawa staje się jasna. Niezwykle malownicze położenie jest tu gwarantem sukcesu.
Domek położony jest dość niepozornie, tuż przy drodze. Stoi na samotnej skale, pośrodku rzeki Drina.
Domek na rzece stoi już prawie 50 lat temu i od tego czasu był kilkukrotnie odbudowywany.
Sławę zyskał relatywnie niedawno, po opublikowaniu zdjęcia na łamach National Geographic. Zdjęcie spotkało się z takim entuzjazmem, że dziś domek można uznać za jedną z wizytówek Serbii i najbardziej rozpoznawalną atrakcję w rejonie rzeki Drina.
W czasie naszej wizyty było tu zaledwie kilka osób. Bez najmniejszego problemu można zrobić sobie wspólne zdjęcie bez obaw, że zaraz ktoś wejdzie w kadr 😉
Znów też widać, że Serbia, w przeciwieństwie do innych europejskich krajów, jeszcze nie odkryła do końca swojego potencjału. Nikt tu nie pobiera opłat za wstęp, nikt nie naciąga ale i nikt chyba specjalnie nie promuje, a Serbia ma naprawdę co zaoferować turystom ♥
SZARGAŃSKA ÓSEMKA – KOLEJKA
Po tym jak przejechaliśmy się kiedyś kolejką Bieszczadzką, jakoś z rezerwą podchodzę do tego typu atrakcji, mając z tyłu głowy 2h oglądania krzaków, które zasłaniały widoki na góry 😉 Z racji, że jechaliśmy razem z dziewczynami, które zawsze reagują dużym entuzjazmem na wieść o jeździe pociągiem, uznaliśmy, że nie możemy ominąć tej atrakcji.
Kolejka znajduje się we wsi Mokra Gora. Można dostać się tutaj autobusem. My natomiast docieramy samochodem, który zostawiamy na parkingu tuż przy stacji. Polecamy na kilka dni przed planowanym przyjazdem zarezerwować bilety.
Bilety rezerwowaliśmy z dwudniowym wyprzedzeniem, wysyłając maila na adres buking.sargan8@srbrail.rs. Dzięki temu po przyjeździe na stacje, w kasie sprawnie kupiliśmy bilety podając dane z rezerwacji. Dostaje się od razu przydzielony wagon.
Teoretycznie można kupić bilety bez rezerwacji, ale w sezonie zwykle jest z tym problem.
Szargańska Ósemka uznawana jest za najpiękniejszą kolejkę wąskotorową na Bałkanach.
Trasa kolejki wiedzie od Mokrej Gory do Sargan Vitasi. Po drodze kolejka kilkukrotnie zatrzymuje się w najciekawszych punktach na trasie.
KANION UVAC
Kanion Uvac wraz z punktem widokowym Molitva, to zdecydowanie jedno z piękniejszych miejsc w Serbii. Na równi z punktem widokowym Banjska Stena. Z tą jednak różnicą, że aby dojść na punkt widokowy Molitva musieliśmy pokonać ładnych parę kilometrów pieszo.
Naszą wędrówkę na punkt widokowy rozpoczynamy spod campingu Ledena Pecina (Kamp na Sjeničkom jezeru) znajdującego się nad jeziorem Sjeničko. Dojazd na camping nie należy do najprostszych. Droga jest szutrowa, dziurawa i dość stroma. Da się ją jednak spokojnie pokonać osobówką. Warto pamiętać, że na samym campingu nie ma zasięgu.
To jest dość osobliwy camping. Nie płaci się tutaj za nocleg. Warunki są skromne (korzystanie z tutejszej latryny to ciężkie przeżycie). Natomiast w ramach pobytu właścicielka namawia na skorzystanie z gotowanych przez nią posiłków. Na tym zarabia. Z Panią właścicielka jest trochę jak z góralskim bacą, albo się polubicie od pierwszego wejrzenia, albo nie 😉
Mieliśmy w planach wyjść dość wcześnie rano, powstrzymał nas jednak mglisty chłodny poranek. Podczas gdy w ciągu dnia temperatura oscylowała w granicach 30 stopni, w nocy na campingu było około 0 stopni!
Z campingu do punktu widokowego jest około 5,5km.
Zanim wyszliśmy Pani upewniała się kilkukrotnie czy my wiemy, że to jest aż 5km w jedną stronę i że to jest strasznieeeeeeeee daleko! 😉
Wejście na szlak prowadzący na punkt widokowy znajduje się niedaleko campingu. Nikt tu nie pobiera opłat za wstęp. Początkowa ścieżka jest łagodna i prowadzi wśród łąk i niskich krzewów. Przy czym jest też relatywnie wąską, więc trzeba iść jeden za drugim.
Po około 10 minutach dochodzimy do rozwidlenia dróg. Skręcając w lewo dochodzimy do całkiem urokliwego mostu, który prowadzi donikąd.
Szlak na punkt widokowy odbija w prawo. Łatwo przeoczyć to miejsce, także jeśli doszliście do mostu to znaczy, że musicie się kawałek cofnąć i poszukać miejsca, w którym szlak odbija nieco w prawo.
Dalej szlak to już wędrówka w górę i w dół, co powoduje, że droga jest dość męcząca. Jednak widoki powodują, że szybko o zmęczeniu zapominamy. W czasie całej wędrówki na szlaku spotkaliśmy tylko 1 rodzinę (gdy już wracaliśmy). Łatwiej spotkać wypasające się krowy niż ludzi 😉
Spacer umilały nam też poszukiwania sępów płowych, których populacja zamieszkuje właśnie te tereny.
Na samym punkcie widokowym było dosłownie kilka osób (od innej strony można dojechać samochodem, wówczas pozostaje tylko krótki spacer). Wędrówka w jedną stronę zajmuje nam około 2,5h.
♥♥♥♥
∴ Będzie nam super miło jeśli dołączysz do nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Możesz też do nas zawsze napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl albo zostawić po sobie ślad pod tym postem