Majorka słynie z pięknych plaż o białym piasku i turkusowej wodzie. Na wyspie znajdują się zarówno zatłoczone i popularne plaże, jak i bardziej dzikie i spokojne. Jednak to nie jedyne co wyspa ma do zaoferowania dla turystów. Przygotowałam dla Was drugą część naszej subiektywnej listy miejsc, które udało nam się odwiedzić w czasie tygodniowego pobytu na Majorce. Część pierwszą znajdziesz tutaj.
Llevant Nature Park
Lubimy piesze wędrówki. Lecąc na Majorkę, od razu wiedzieliśmy, że będziemy chcieli połazić i znaleźć ciekawe szlaki.
Szukając prostego szlaku, który będziemy mogli przejść z dziećmi, natrafiliśmy na Llevant Nature Park. W parku wyznaczono 13 szlaków pieszych o różnej długości. Najwyższymi szczytami są Puig Morei (564 m n.p.m.) oraz Puig des Porrasser (491 m n.p.m.). Park jest miejscem ochrony ptaków, ponieważ gniazduje tu m.in. orzeł, sokół wędrowny, sęp egipski czy kania ruda. Znajdują się tutaj także rozległe gaje oliwne, migdałowe, figowe.
Link do naszej trasy znajdziecie tutaj. Z tym że ostatecznie przeszliśmy większą pętlę i fragment mniejszej. Cała trasa miała niespełna 7 km. Trzeba się liczyć z podejściami i zejściami na trasie, ale całość jest naprawdę malownicza i idzie się przyjemnie. Należy tylko pamiętać, by mieć ze sobą nakrycie głowy, krem z filtrem, zapas wody i jedzenia.
Większość trasy prowadzi po obszarze pozbawionym cienia, dobrze nasłonecznionym. Dlatego to świetna trasa, ale nie będzie najlepszym wyborem, na bardzo upalne dni. Wówczas wędrówka, zwłaszcza z dziećmi może okazać się mało przyjemna.
Ważne! Na teren parku nie można wchodzić ze zwierzętami. Wyjątek stanowią psy przewodnicy. Można tutaj spotkać pasące się bydło, a także osły, dlatego na trasie napotykamy na bramki, które trzeba za sobą zamykać.
- Na stronie parku dostępna jest mapa tras (pdf).
Plaża Cala Mesquida
Podróżując z dziećmi, często planujemy dzień tak, ze w ciągu dnia intensywnie zwiedzamy, a po południu przeznaczamy czas na plaże, place zabaw etc.
Plaże Cala Mesquida odwiedziliśmy po przejściu szlaku Llevant Nature Park. Plaża jest szeroka, z fajnym piaskiem. Przedzielona przepływającą rzeczką. Fajne miejsce na spędzenie przyjemnego popołudnia. Na tej plaży bywają bardzo duże fale i takie były właśnie naszej wizyty. Wyglądało to niesamowicie, ale w przypadku chęci kąpieli, trzeba być ostrożnym. Dodatkowo w pobliżu plaży poprowadzone są drewniane kładki, które stanowią dodatkową atrakcję.
W pobliżu jest jeszcze kilka innych ciekawych miejsc na które nam już zabrakło czasu, w tym niewielkie miasteczko Arta ze słynnym Sanktuarium San Salvador czy jaskinie Drach Caves.
Son Servera
Spokojne, niewielkie urokliwe miasteczko położone u podnóża Montaña de Calicant. Do tej miejscowości zajrzeliśmy na krótki spacer, by zobaczyć ogromny, nieukończony kościół Esglesia Nova. Jego budowę rozpoczęto w 1905 roku, jednak ze względu na problemy gospodarcze, budowa została wstrzymana i nigdy nieukończona. Kościół jest w stylu neogotyckim z pięknymi rozetowymi oknami. Pomimo braku dachu etc., wykorzystywany jest obecnie jako miejsce ślubów i innych uroczystości religijnych. Z całą pewnością to wyjątkowe miejsce na takie uroczystości, a o zachodzie słońca jest wyjątkowo urokliwie.
To właśnie w Son Servera znaleźliśmy całkiem fajny plac zabaw, przy którym znajdował się genialny sklep z mnóstwem akcesoriów, w tym dobrej jakości torebek, portfeli, wazonów, obrazków, a nawet dobrych jakościowo zabawek. My kupiliśmy małą pamiątkę do domu.
Son Servera wpisałabym w plan zwiedzania jeśli macie naprawdę dużo czasu do zagospodarowani. Nie dodawałabym tego na listę „must see”. Raczej umieściłabym to w kategorii „zajrzeć, jeśli jest się w okolicy”.
Capdepera
Największą atrakcją Capdepera jest zamek „Castell de Capdepera”, i to właśnie on był naszym celem. By dojść do zamku, trzeba pokonać dość stromą drogę, ponieważ zamek znajduje się na szczycie wzgórza Puig de Capdepera (159 m n.pp.m.). Dojście do zamku do kwestia kilkuminutowego spaceru. Trud wejścia wynagradzają piękne widoki.
Co ciekawe zamek w Capdepera jest największym i najlepiej zachowanym zamkiem na Majorce. Powstał na początku XIV wieku, w miejscu, gdzie wcześniej stała twierdza mauretańska. Mury zamku są częściowo dostępne dla zwiedzających. Można przespacerować się po nich podziwiając okoliczne widoki.
Capdepera nie znajduje się na liście topowych atrakcji, dlatego tutaj można pozwiedzać w ciszy i spokoju, unikając tłumów, jakie zwykle są we wszystkich top miejscówkach Majorki. Zwiedzanie zamku jest płatne 3 euro od osoby.
Zamek „Castell de Capdepera”, podobnie jak Son Servera, to moim zdaniem atrakcje, które warto rozważyć jeśli jesteśmy w okolicy i mamy do zagospodarowania trochę czasu.
Park Es Terenc Salobrar de Campos
Do tego parku wybraliśmy się w poszukiwaniu flamingów. Od razu powiem, że nie zawiedliśmy się, udało się nam je zobaczyć! W parku żyje ok. 170 gatunków ptaków, wśród nich właśnie flamingi. Z tego co czytałam najłatwiej je spotkać we wrześniu, ale nam w kwietniu też dopisało szczęście.
Aby zobaczyć flamingi, wybraliśmy się na dość długi szlak (mapa szlaku tutaj). Jeśli mam być szczera, to najlepszy widok na flamingi był na samym początku, zanim dojechaliśmy na parking. Później szlak prowadził wzdłuż zbiorników wodnych. Flamingi oraz inne ptaki, owszem były, ale dość daleko, dlatego warto mieć ze sobą lornetkę. Dalej szlak prowadził częściowo mało uczęszczaną drogą, aż doprowadził nas do najpiękniejszej plaży, na jakiej byliśmy w czasie całego pobytu na Majorce.
Polecamy najpierw obejrzeć flamingi (jeśli będą), a później przejść się na plaże Es Trenc! Można tu liczyć na piękną błękitną, niemal przezroczystą wodę i przyjemny delikatny piasek. Plaża jest długa — ma ok 2 km. To, co nam się bardzo podobało, to fakt, że w stosunku do innych wydaje się być mało skomercjalizowana. Plaża Es Trenc ma kilka specjalnych oznakowanych stref dla nudystów. Jednak gdy my szliśmy wzdłuż plaży, zdecydowana większość osób miała stroje kąpielowe.
Aby dojechać do plaży Es Trenc macie 2 możliwe warianty:
- możecie jechać w kierunku Campos w pobliże solnisk Salobrar de Campos. Parking płatny gotówką – 5 euro (w 2023). Lokalizacja parkingu tutaj.
- można również dojechać od strony Ses Covetes, lokalizacja parkingu tutaj.
My jechaliśmy do parku od strony Salines des Trenc, czyli miejsca, w którym pozyskuje się sól. Jadąc od tej strony, prawdopodobnie już z oddali zobaczycie kilka dużych, białych pagórków, utworzonych z zebranej tutaj soli. Solnisko można zwiedzać z przewodnikiem, a po zwiedzaniu kupić lokalne produkty z soli w niedużym sklepiku.
Rejs o wschodzie słońca – delfiny
Rejs o wschodzie słońca, by zobaczyć delfiny, to była nasza główna atrakcja wyjazdu, na którą się zdecydowaliśmy. Nie jest to tania zabawa, ale naszym zdaniem warto.
Zdecydowaliśmy się na rejs z Port de Alcudia, o wschodzie słońca. Fakt, ciężko było wstać, jednak możliwość podziwiania wschodu słońca w czasie rejsu była dodatkową atrakcją.
Jak wygląda rejs?
Na Majorce byliśmy w kwietniu. Słońce nie wstaje jeszcze w tym okresie bardzo wcześnie, dlatego w porcie musieliśmy być około 6 rano, powrót około 9.30.
Zdecydowaliśmy się na rejs katamaranem, gdzie są 2 możliwości jeśli chodzi o zajęcia miejsca. Na pokładzie, gdzie trzeba liczyć się z dość dużym wiatrem w czasie rejsu, lub pod pokładem.
Informacje praktyczne:
- w czasie rejsu serwowane jest lekkie śniadanie, które jest wliczone w cenę. Śniadanie składa się z: małej bułeczki, sera, szynki lub dżemu, mikro rogalika, soku lub kakao. To taka wersja naprawdę podstawowa, wiec warto rozważyć zabranie czegoś do jedzenia, zwłaszcza jeśli płyniecie z dziećmi. Dodatkowo można kupić kawę / kakao.
- Przebieg rejsu wygląda mniej więcej tak: wyruszamy z Port de Alcudia z kilkoma przystankami po drodze, gdzie mogą dosiąść się inni pasażerowie. Płyniemy podziwiając wschód słońca, dopływamy do miejsca, w którym podziwiamy delfiny, a w drodze powrotnej jest śniadanie.
- Rejs jest wcześnie rano, dlatego warto ubrać się ciepło. U nas dziewczyny były ubrane na cebulkę, a i tak było im zimno. Sytuację uratował koc, który dostaliśmy na czas rejsu od obsługi. Co ważne koce otrzymują tylko dzieci!
Rejs rezerwowaliśmy przez stronę getyourguide.pl. Później załoga kontaktowała się z nami przez whats up. Z uwagi na pogodę, zmienili nam dzień rejsu, także jeśli planujecie skorzystać z tej atrakcji, to polecam zarezerwować sobie termin na początku wyjazdu, na wypadek ewentualnej zmiany terminu.
Co istotne w opisie wycieczki na stronie była informacja, że niezwykle rzadko zdarza się tak, że podczas rejsu nie udaje się zobaczyć delfinów. W takim wypadku otrzymuje się darmowy bilet na ponowny rejs w dowolnym terminie.
Park Natural de s’Albufera
Mając do dyspozycji jeszcze dużo czasu po rejsie, poszliśmy na porządne śniadanie, a później ruszyliśmy na krótki niewymagający spacer do parku Natural de s’Albufera. Park znajduje się na północy wyspy, w zatoce L’Alcúdia. Jest to największy obszar podmokły na wyspie. Co ciekawe tutejszymi kanałami płynie woda słodko-słona (kanały są bezpośrednie połączenie z morzem). Dominującą roślinnością w parku są turzycę i trzciny. Park pełen jest alejek, po których można spacerować. Miejsce to jest szczególnie chętnie odwiedzanie przez fotografów przyrody, ze względu na licznie występujące tu ptaki.
Po ternie parku wyznaczono cztery trasy spacerowe. Planowaliśmy przejść tę trasę, ostatecznie jednak dość znacznie ją skróciliśmy. Jeśli jesteście w okolicy Alcudia, to jest to fajne miejsce na spacer.
Palma de Mallorca
Wizytę w stolicy Majorki zostawiliśmy sobie na ostatni dzień pobytu na wyspie. Lot mieliśmy wieczorem, dlatego stwierdziliśmy, że przyjedziemy rano do stolicy i spędzimy cały dzień na szwendaniu się po mieście. I tutaj muszę przyznać, że Palma to jedyne miejsce, które odwiedziliśmy na Majorce, z którego odczuwamy niedosyt, że jednak przydałoby się nieco więcej czasu na jej poznanie. To miasto ma fajną energię, tętni życiem, a jednocześnie ma fajne parki, w których można odpocząć. Jest ciekawe i intrygujące. To mocno bijące serce wyspy, w którym mieszka prawie połowa mieszkańców całej Majorki. Poczuliśmy się tu dobrze od pierwszych kroków, no może za wyjątkiem momentu gdy opłacaliśmy bilet parkingowy.
Auto zaparkowaliśmy w centrum, na parkingu podziemnym (tutaj), tuż koło parku Parc de Sa Feixina. Oczywiście utknęliśmy tu na chwilę, ze względu na dość duży plac zabaw 😉 Obok parku, wzdłuż ulicy Ronda Migjorn, było mnóstwo stoisk z lokalnym rękodziełem i jedzeniem. Od razu ostrzegam, że zeszło nam tu z dobrą godzinę. Także, zanim zaczęliśmy na dobre odkrywać ulice Palmy, to już minęło lekką ręką ok. 1,5 h (plac zabaw + oglądanie rękodzieła).
Najlepszym planem na wizytę w stolicy wyspy jest zaznaczenie sobie kilku interesujących punktów na mapie i pójście na spacer, dając się ponieść oczom / nogom.
Wśród miejsc, które warto zaznaczyć na mapie, będąc w Palmie są:
- Najbardziej charakterystycznym budynkiem Palmy jest gotycka katedra La Seu. Zbudowana w miejscu meczetu, który z kolei był niegdyś rzymską świątynią. Imponuje nie tylko rozmiarem (121 metrów długości, 55 metrów szerokości, jednocześnie może pomieścić 18 000 wiernych) ale też niezwykłą architekturę. Katedrę (wraz z tarasami) można zwiedzać. Szczegółowe informacje o biletach znajdziesz tutaj.
- Ogrody królewskie S’Hort del Rei, które znajdują się tuż koło katedry.
- Pałac Almudaina, to drugi po katedrze, najbardziej charakterystyczny zabytek w stolicy. Co ciekawe, wciąż pełni funkcję letniej rezydencji, wykorzystywanej przez hiszpańską Rodzinę Królewską. Zwiedzanie jest płatne, ale w środy i niedziele od 15 do 19, wstęp jest bezpłatny. Więcej informacji na stronie internetowej tutaj.
- Placa Cort z przepięknym starym drzewem oliwnym (Olivera de Cort). Drzewo rośnie naprzeciwko budynku Ratusza.
- Jeśli macie nieco więcej czasu, to warto dopisać do listy zamek Bellver, który oddalony jest od portu o około 40 minut od portu. Ze wzgórza, na którym położony jest zamek, roztacza się piękna panorama na miasto. Czym wyróżnia się ten zamek na tle wszystkich innych, które widzieliście do tej pory? Jest okrągły! Ma okrągły, dwupoziomowy dziedziniec, 3 okrągłe wieże obronne, a także okrągłą twierdzę Torre del Homenaje, połączoną z zamkiem niewielkim mostkiem. Informacje o godzinach otwarcia i cenach biletów znajdziesz tutaj.
- W Palmie, jak w prawie każdym nadmorskim mieście można znaleźć promenadę – 4-kilometrową Paseo Maritimo.
- Mając zapas czasu, możecie do listy dodać dzielnicę El Jonquet, gdzie znajdziecie charakterystyczne dla krajobrazu Majorki, wiatraki. Dawniej służyły one do pompowania wody lub mielenia ziarna. Dziś są już tylko ozdobą krajobrazu wyspy.
- Jednym z charakterystycznych miejsc w stolicy jest kawiarnia Ca’n Joan de s’Aigo. Ta kultowa cukiernia została założona w 1700 roku. Miejsce to słynie z genialnych lodów i ensaimady (tradycyjne ciasto maślane z Majorki).
- Miejscem, do którego warto zajrzeć jest, znajdująca się w centrum, Fikka Farina, coffee & bakery. Tak pysznych croissantów, jak tutaj wcześniej nie jedliśmy. Ceny nie są niskie, ale wypieki są najwyższej jakości.
Podsumiwanie
To tylko część atrakcji Majorki. My na pobyt na Majorce przeznaczyliśmy pełny tydzień i naszym zdaniem jest to optymalny czas. Warto wybrać się wiosną lub wczesną jesienią, gdy jest ciepło, ale jeszcze nie upalnie. Dzięki temu zwiedzanie będzie przyjemniejsze.
Wyspa oferuje wiele atrakcji turystycznych, takich jak piękne plaże, urokliwe miasteczka, zabytkowe budowle, parki przyrody i wiele innych. Warto zaplanować zwiedzanie miejsc takich jak Palma de Mallorca (stolica wyspy), Serra de Tramuntana (górzysty region) czy Valldemossa (urokliwe miasteczko). Jeśli lubicie piesze wędrówki, to na Majorce znajdziecie nie jeden ciekawy szlak. My ze swoje strony polecamy Llevant Nature Park.
Nie wyobrażam sobie też, abyście mogli wyjechać z Majorki, nie próbując choć raz lokalnych specjałów kulinarnych w tym Coca de Patata, o którym pisałam tutaj.
♥♥♥♥
∴ będzie mi niezmiernie miło, jeśli polubisz nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Możesz do mnie napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl lub zostawić po sobie ślad pod tym postem. Każdy znak od Was, że tu byliście, jesteście i zaglądacie to niesamowita dawka motywacji do działania ♥
∴ Jeśli spodobała Ci się dzisiejsza inspiracja, to będzie mi bardzo miło, jeśli będziesz do nas zaglądać częściej.