Po zwiedzeniu Boki Kotorskiej ruszyliśmy dalej na południe. Chyba wszystkie przewodniki i strony internetowe, które przejrzeliśmy polecały trzy miejsca: Bar, Stari Bar i Ucilij. Tam też jedziemy.
Zatrzymujemy się w mieście Bar, który jest głównym portem Czarnogóry. Trochę błądzimy w poszukiwaniu parkingu ale udało się. Zostawiamy auto i ruszamy na miasto. Kilka kroków dalej trafiliśmy na wyprzedaż w sklepie turystycznym. No żal było nie skorzystać 😉 Także po uzupełnieniu braków w garderobie ruszyliśmy dalej.
Bar to miasto o bogatej historii. Znajdziecie tutaj stare miasto, ruiny twierdzy Haj Nehaj, Pałac króla Nikolasa, kościoły i monastyry. Słynie z najstarszego w Europie drzewka oliwnego – Stara Maslina, które ponoć pamięta czasy Chrystusa.
Znajdziecie tutaj promenadę, sporą zadbaną plażę, trochę sklepów i wybijającą się na tle innych zabudowań cerkiew. Widać też, że to miasto, w którym lubią się bawić. Nie brakuje klubów i dyskotek.
Całość wizualnie, atmosferą, po prostu wszystkim odbiega od Kotoru czy Herceg Novi. Jest tu z całą pewnością taniej niż nad Zatoką Kotorską. Jest też skromniej, spokojniej. Jakoś nie poczuliśmy do końca tego miejsca, więc zabawiliśmy kilka godzin i ruszyliśmy dalej.
Jedziemy dalej do Stari Bar. To piękne miejsce choć w przewodnikach opisane zwykle nieco po łebkach. W zasadzie to opisy są nawet niezbyt zachęcająco do odwiedzenia. Nas jednak przekonały zdjęcia, które wyszperaliśmy na google. Stari Bar to ruiny, ale ruiny przepięknie zachowane i prezentująco się niezwykle malowniczo! Jeszcze te góry w tle, aż serce bije szybciej! Na miejsce prowadzi wąska drogą między domami, z zakrętami o 180 stopni, pod górę. Częściowo jednokierunkowa. Momentami mieliśmy wątpliwości czy aby na pewno przeciśniemy się naszą T4.
Nie spotkaliśmy tu nikogo co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że to piękne miejsce jest jeszcze niedoceniane. Dla nas to jednak plus, bo cisza i spokój jaki tu panują pozwoliły nam w pełni cieszyć się pięknem tego miejsca.
Na koniec mieliśmy w planach jeszcze Ucilij. Leży jeszcze na terenie Czarnogóry ale bliżej mu już do Albanii. Miasto nas odstraszyło. Może gdybyśmy zajrzeli tutaj na koniec naszego Bałkańskiego tripu nasze wrażenia byłyby inne.
Przed wyjazdem sporo czytaliśmy na temat Ucilij.
Choć wiedzieliśmy, że jest tu przepiękna plażą, która jest najdłuższą piaszczystą plażą po tej stronie Adriatyku (13km!), a także urokliwe choć zaniedbane stare miasto to nam w pamięci zostało zupełnie co innego.
Samochody zaparkowane wszędzie, zajmujące praktycznie w całości chodniki. Do tego bardzo duży ruch i wąskie ulice. Albański styl jazdy (ponad 60% mieszkańców to Albańczycy). Korki ciągną się przez całe miasto. Razi też ogrom śmieci, które są wszędzie, bo nikomu to nie przeszkadza. Ucilij nas rozczarowało, jest zaniedbane, zaśmiecone i tłoczne.
Wąskie, mocno zastawione uliczki przez które z trudem przeciskaliśmy się naszym niemałym autem sprawiły, że po kilku rundach wokół miasta w poszukiwaniu miejsca parkingowego ruszyliśmy dalej na podbój Albanii.
W Czarnogórze spędziliśmy zaledwie kilka dni, ale nie możemy jednoznacznie odpowiedzieć czy nas zachwyciła. Podobał nam się Kotor i Herceg Novi, o których pisaliśmy w poprzednim wpisie (Czarnogóra – Zatoka Kotorska z dziećmi). Są dość podobne do tego co zaserwowała nam Chorwacja. Rozczarował nas Petrovac na Moru okropnie brudną plażą! Natomiast południowa Czarnogóra to taki bufor między Chorwacją, a Albanią. Potrafi zachwycić ale i skutecznie odstraszyć. Piękny lecz niedoceniony Stari Bar, przeciętny Bar i zaniedbany i zatłoczony Ucilij. Tak właśnie zapamiętaliśmy Czarnogórę.
Stari Bar– wózek absolutnie NIE!
Ucilij – raczej nie, choć to tylko obserwacja z okien auta 😉
1 comment
Ale cudnie 🙂 Piękne miejsce, może kiedyś uda mi się pojechać 🙂