Przyznam się od razu, że Serbia nigdy nie była na szczycie mojej podróżniczej listy marzeń. W zasadzie to plasowała się gdzieś poza nią. Do czasu, gdy zaczęłam przeglądać zasoby internetu w poszukiwaniu inspiracji na dwutygodniowy wyjazd samochodem. Zależało nam na rozsądnej odległości, no i czymś fajnym na miejscu. Po raz drugi stanęło na Bałkanach. Za pierwszym razem skoncentrowaliśmy się na Chorwacji, odwiedzając przy okazji Słowenię, Czarnogórę i Albanie.
Tym razem pierwsze skrzypce zagrała Serbia i to ona jest bohaterem dzisiejszego wpisu.
Serbia nie ma łatwej historii. Dawniej była częścią Jugosławii rządzonej przez prezydenta Tito. Gdy w Polsce panowały trudne czasy, mieszkańcy Jugosławii cieszyli się względnym dobrobytem. Łatwiej niż Polacy, mogli podróżować na zachód. Z czasów świetności Jugosławii pochodzi m.in. autostrada Braterstwa i Jedności, która przez Serbię prowadzi przez Macedonię w stronę Grecji. Samochody Zastawa i Jugo (które do dziś widać na ulicach), a także spora część okazałych budynków pochodzą właśnie z tego okresu. Jednak dwie wojny w latach 90-tych spowodowały, że Serbia została w tyle. Stoi w cieniu innych Bałkańskich krajów, które już jakiś czas temu skradły serce Polaków. Z racji na brak dostępu do morza, zwykle jest krajem tranzytowym w drodze do Grecji czy Albanii. Jak Serbia wygląda dziś? Nie jest nowoczesna, ale czy to źle? Zresztą sami zobaczcie, jak wyglądają serbskie miasta, które udało nam się odwiedzić. Subotica, Nowy Sad, Belgrad.
Subotica
To nasz pierwszy przystanek w drodze. To również pierwsze miasto, tuż po przekroczeniu granicy z Węgrami. To idealny przystanek w drodze na południe. Można znaleźć nocleg w przystępnej cenie, a w dodatku centrum miasta jest całkiem urokliwe. Idealne, by rozprostować kości po długiej drodze. Widać tu sporo węgierskich wpływów. Wiele budynków wymaga jeszcze remontu, inne z kolei zachwycają bajkowym wyglądem.
Mało tu bałkańskich klimatów, ale to pewnie urok miast położonych przy granicy.
Wśród budynków wyróżniających się na tle tutejszej architektury jest Pałac Rajhla. Dziś znajduje się tutaj Galeria Sztuki Współczesnej. Wesoła fasada sprawia, że wygląda bajkowo.
.
Równie ciekawa jest synagoga, zbudowana w stylu secesyjnym. Jednak my Subotice zwiedzamy nieco bez planu, spacerując wokół centrum, nie mając listy zabytków do odhaczenia. Zaglądamy w okolicę Placu Wolności, ratusza i fontanny, znajdując przy okazji całkiem fajny plac zabaw. Taki też plan Wam polecamy. Popołudniowy spacer po centrum + obiad to idealny plan na Subotice, by potem ruszyć dalej na podbój Serbii.
Zanim jednak rozpędzicie się z dalszą jazdą to polecamy jeszcze mały przystanek w
Palić
Legenda głosi, że jezioro Palić powstało z łez pasterza Pawła, który stracił swoje stado. Podobno dlatego woda jest słona (nie sprawdzaliśmy). Według innej historii jezioro powstało ze starożytnego Morza Panońskiego.
Nie ulega wątpliwości, że jezioro Palić jest największym naturalnym jeziorem w Serbii, ma średnicę 5 km, a najgłębszy punkt ma 3,5 metra. Znajduje się zaledwie 8 km od Suboticy.
Z tego, co się dowiedzieliśmy, znajdują się tutaj trzy plaże z prysznicami z ciepłą wodą, ale nie mieliśmy okazji tego sprawdzić. Latem odbywa się duży Festiwal Filmowy. Najmłodsi z kolei ucieszą się z tutejszego zoo. W parku jest też dość duży plac zabaw (próżno jednak szukać w jego okolicy cienia, także odpuściliśmy).
Z racji na małą ilość czasu ograniczyliśmy swój pobyt do przejażdżki po parku 4-osobowym rowerem.
To był strzał w 10! Jadąc pod daszkiem, byliśmy osłonięci od słońca. Co jakiś czas lekko wiał wiaterek.
W tym samym miejscu co rowery można wypożyczyć także rowerki wodne.
Nowy Sad
Do Nowego Sadu przyjeżdżamy mając w planie odpoczynek. Początek był dość kiepski i stresujący ze względu na zawirowania z rezerwacją z bookingu. Koniec, końców skończyło się w miarę, więc mogliśmy zacząć cieszyć się pobytem w tym mieście. To właśnie tutaj spotkaliśmy najlepszego pracownika informacji turystycznej ever. Opowiadał nam pełen pasji o atrakcjach, zaznaczając na mapie miejsca, które mogą nas zainteresować.
Nowy Sad to drugie co do wielkości miasto w Serbii, choć my jakoś tej wielkości nie czuliśmy. W 1999 roku miasto zostało zbombardowane przez NATO, więc infrastruktura drogowa (trzy mosty i wodociągi znajdujące się pod nimi) uległa zniszczeniu. W Nowym Sadzie, w przeciwieństwie do Sarajewa, nie zauważyliśmy śladów z tych wydarzeń. Jeśli chcielibyście zgłębić nieco temat to polecam przeczytać stacjabalkany.pl/bombardowania-serbii-w-1999.
Z czym teraz kojarzy nam się Nowy Sad?
Z popcornem! Serio. W Nowym Sadzie można kupić go na każdym kroku.
Nowy Sad nie jest szczególnie piękny. Choć zabytkowa starówka, z okazałym ratuszem na Placu Wolności jest naprawdę ładna. Jest tu przyjemnie, choć nie spektakularnie. Na Placu Wolności zawsze jest sporo ludzi. Spragnionych turystów cieszy widok zaparkowanej cysterny z napisem “woda do picia”. Dzieci możliwość kupienia popcornu i lodów na każdym kroku, a dorosłych fajna atmosfera.
Parki w Nowym Sadzie (przynajmniej te, które odwiedziliśmy) nie są duże. Niemniej jednak w letnie dni dają trochę odetchnąć od upału. Placów zabaw raczej jak na lekarstwo. Drugie miejsce, w którym znajdowaliśmy wytchnienie od upału, to centra handlowe, w których z radością piliśmy lemoniady.
.
Jedno z bardziej charakterystycznych miejsc w Nowym Sadzie to położona nad Dunajem twierdza Petrovaradin.
Znajduje się tutaj ciekawa rzecz, a mianowicie wieża z odwróconym zegarem. Zamienione są wskazówki 😉 Dłuższa wskazówkę pokazuje godziny, krótsza – minuty. Podobno był to ukłon w stronę rybaków, aby będąc na rzece mogli z daleka odczytać godzinę.
W zabytkowych murach można znaleźć obecnie muzea, kawiarnie czy restauracje. Petrovaradin jest dość oddalone od centrum. Serce Nowego Sadu bije po drugiej stronie rzeki.
Plaża miejska w Nowym Sadzie
Położenie nad rzeką jest bardzo pożądane, zwłaszcza w dużych miastach w czasie upału. Powiew wiatru od strony wody zawsze daje przyjemne wytchnienie. W Nowym Sadzie jest dość duża plaża miejska. Szeroka, a piasek przyjemny. Choć to nie to samo co nad Bałtykiem 😉 Jest też plac zabaw, bary i miejsca, w których da się coś zjeść. No i oczywiście można kupić popcorn! Plaża jest popularna wśród miejscowych. Organizowane są tu festiwale. Można pograć też m.in. w siatkówkę.
Fruska Gora
Park Narodowy Fruska Gora to zielone, porośnięte lasami pasmo gór, położone niedaleko Nowego Sadu. Najwyższy szczyt tego parku to Crveni Čot o wys. 539 m n.p.m. Teren ten słynie z zabytkowych monastyrów i dobrego wina.
Obszar parku to idealny teren do uprawiania turystyki aktywnej. Są tutaj szlaki piesze i rowerowe. Liczne wiaty przystankowe, schroniska górskie i jeziora.
Jeśli lubcie biegać to na tym terenie organizowany jest ultramaraton. Do pokonania jest dystans od 4 do 134km.
Monastyry i długie wędrówki tym razem nie były w naszych planach. Przyjechaliśmy zobaczyć tu mierżącą 170 metrów wieżę telewizyjną. Została zniszczona w czasie bombardowań NATO w 1999 roku. Dziś jedynymi jej gośćmi są ptaki. Szkoda, że nie została odnowiona, bo byłby to świetny punkt widokowy na okolicę. Tuż obok niej znajduje się hotel i restauracja Norcev.
Jeśli będziecie wybierać się w ten rejon, to mapy i atrakcje możecie znaleźć na stronie fruskac.net
Belgrad
Co do Belgradu w sieci krążą różne opinie. Ja Wam jednak powiem, że jakoś zaiskrzyło między nami i serbską stolicą. Nawet niedziałająca pralka w mieszkaniu i cała wanna prania do zrobienia ręcznie, nie popsuły dobrego wrażenia. Często to splot okoliczności wszelakich powoduje, że albo się zakochujesz albo nie. Tak chyba było u nas z Nowym Sadem, który niby całkiem ładny, ale.. No może ten popcorn go trochę ratuje, ale jednak bliższy memu sercu jest Belgrad. Już boczne blokowe uliczki mi się podobały, a jak doszliśmy do centrum to stwierdziłam “no to mi się podoba”. Zresztą dziewczynom też się podobało, zwłaszcza plac zabaw 😉
.
My zwykle zwiedzamy tak, że zostawiamy auto pod miejscem noclegowym i idziemy pieszo do centrum, o ile nie jest to jakaś strasznie wielka odległość. Po drodze znajdujemy informacje turystyczną, skąd bierzemy mapkę. Czasem spytamy też co warto zobaczyć. Zaznaczamy na mapie co nas interesuje i dalej zwiedzamy. Wszystko to jednak trochę w rytmie “gdzie nas nogi poniosą”. Tak też zwiedzaliśmy Belgrad.
Odpowiadając jednak na pytanie co w Belgradzie warto zobaczy?
..to wymienimy z pewnością cerkiew św. Sawy. Z zewnątrz prezentuje się imponująco. Gorzej w środku, bo wszystko od dawna jest w remoncie, który zdaje się nie mieć końca.
Warto wybrać też się w okolicę parlamentu. Nie dość, że sam budynek jest bardzo okazały (chyba jeden z ciekawszych pod względem architektonicznym w Belgradzie), to jeszcze po drugiej stronie ulicy jest fajny plac zabaw.
Warto przejść się na Plac Republiki, który jest popularnym miejscem spotkań. Znajdziemy tu bary, restaurację i Muzeum Narodowe. Obok Placu znajduje się jedna z najstarszych ulic w mieście – Knez Mihailova. Ta ulica tętni życiem i warto tu przyjść, bo panuje tu fajny klimat.
.
Ulica Knez Mihailova prowadzi do Kalemegdanu, czyli do zbudowanej w czasach celtyckich fortyfikacji.
To też ogromny zielony park skąd rozpościera się piękny widok. My z racji na zmęczenie i wysoką temperaturę zdecydowaliśmy się zamienić spacer na przejażdżkę mikro “pociągiem”, który objeżdża cały teren. Dziewczyny były zachwycone z przejażdżki, a my z faktu, że mogliśmy zobaczyć całość. Na terenie parku, można kupić magnesy i inne pamiątki w całkiem rozsądnych cenach.
Latem wręcz obowiązkowym punktem programu jest odwiedzenie sztucznej wyspy Ada Ciganlija. Można tu uprawiać sporty wodne, opalać się czy ochłodzić w wodzie. Niestety nie ma tu piasku, lecz drobne kamyczki (babek więc nie będzie 😉 ).
Tytułem podsumowanie powiem, że to co w Serbii podobało nam się najbardziej, będzie w kolejnym wpisie.
Natomiast to co możemy Wam powiedzieć o tych miejscach, które opisaliśmy dziś, to fakt, że serbskie miasta są inne. Inne niż zachodnia Europa. Serbia wciąż znajduje się poza utartym szlakiem turystycznych wycieczek, więc nawet w sezonie, choć turyści są, to nie ma ich aż tylu jak w popularnych europejskich destynacjach. Jeśli macie chęć na coś innego niż zadeptane ulice Pragi czy piękne wręcz idealne zabytki Wiednia, to w Serbii może Wam się spodobać.
♥♥♥♥
∴ Będzie nam super miło jeśli dołączysz do nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Możesz też do nas zawsze napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl albo zostawić po sobie ślad pod tym postem