Fuerteventura jest najstarszą, a także drugą pod względem wielkości wyspą w Archipelagu Kanaryjskim. Ponieważ jej plaże zajmują ponad 150 kilometrów całej linii brzegowej, nazywana jest często „Plażą Wysp Kanaryjskich”.
Zanim przejdziemy do tego ile kosztuje 7 dniowy pobyt na Fuertaventura to na początek parę informacji praktycznych.
Fuerteventura – lot
Na Fuerteventure startujemy o 6 rano z Modlina liniami Ryanair. Wiem, wiem.. środek nocy zwłaszcza, że na lotnisku powinno się pojawić na dwie godziny wcześniej. Te dwie godziny wcześniej zdają się być jednak odrobinę na wyrost akurat w przypadku tego lotniska. Zanim się człowiek rozpędził, to już się lotnisko skończyło! Lot trwa 5,5h, to kawał czasu zwłaszcza przy podróży z dziećmi.
Co do samego lotu, jakże naiwne było nasze marzenie pójść spać w samolocie. Dziewczyny pomimo wczesnej pobudki (przed czwartą) były wyspane, zadowolone i spanie było na końcu ich listy.
Agata ma taki zwyczaj ostatnimi czasy, że zasypia, gdy samolot ląduje, dzięki czemu mamy okazje poćwiczyć mięśnie rąk, niosąc śpiące dziecko wraz z uwieszonym na ramieniu bagażem podręcznym będącym naszym dobytkiem na najbliższe dni. Za bilety dla naszej czwórki zapłaciliśmy w obie strony około 1700zł lecąc na bagażu podręcznym.
Co do rozrywek samolotowych preferujemy w pierwszej kolejności książeczki z naklejkami, książeczki do czytania, kolorowanki i drobne zabawki, w drugiej przekąski. Zabieramy ze sobą zawsze wodę, herbatniki bądź flipsy, musy owocowe w tubce. Dla Agaty mleko. Zwykle, jeśli butelka z wodą jest zamknięta to bez problemu z nią przechodzimy przez bramki. Może się jednak zdarzyć, że obsługa w czasie kontroli bezpieczeństwa ją wyrzuci. Dlatego ostatnio zakupiliśmy butelkę z filtrem. Zabieramy ją pustą, a potem napełniamy na lotnisku. Opcje bajek z telefonu zostawiamy na czarną godzinę i czas totalnego kryzysu. Jakiegoś asa w rękawie trzeba mieć 😉 Taki system w naszym przypadku zdecydowanie się sprawdza.
Na miejscu lądujemy przed południem, dzięki temu tego dnia mamy jeszcze sporo czasu.
Tym razem lecieliśmy z Warszawy, ale sprawdzaliśmy też godziny lotów z innych lotnisk “w okolicy”. Kluczową kwestią przy wyborze lotu jest godzina lądowania. Na ten moment loty z późnym lądowaniem omijamy. Wolimy mieć zapas czasu na odbiór samochodu z wypożyczalni, spokojne znalezienie noclegu itp.
Fuerteventura – wypożyczenie samochodu
Samochód wynajeliśmy w firmie CiCar, którą bez wahania i z czystym sumieniem polecamy.
Auto wynajmowaliśmy poprzez stronę internetową. Cały proces jest przejrzysty. Jest tylko jedna opcja, czyli wypożyczenie z pełnym ubezpieczeniem.
Nie ma kaucji, a za wypożyczenie można zapłacić gotówką przy odbiorze samochodu.
Nigdzie nie trzeba podawać numeru karty kredytowej. Jeśli ktoś potrzebuje fotelik samochodowy (jakość jak w każdej innej wypożyczalni) to nie ma za to dodatkowych opłat. Auto oddaje się z taką samą ilością paliwa, z jaką się otrzymało. Ilość paliwa jest zaznaczona na dokumentach, które otrzymuje się podczas odbioru auta.
Jest szansa, że otrzymacie inny model auta niż zamawialiście. Co najmniej z tej samej grupy, zwykle z wyższej. My zarezerwowaliśmy Fiata x Cross, a dostaliśmy Opla GrandLand.
Jedyny minus jaki znaleźliśmy to fakt, że prawie godzinę czekaliśmy w kolejce do odbioru na lotnisku.
Przy zdaniu auta nikt nic nie sprawdza. Parkuje się auto na wyznaczonym miejscu i odnosi kluczyki.
To się nazywa wynajem samochodu bez stresu 😉
Fuerteventua – poruszanie się po wyspie
Zdecydowanie najlepszym sposobem na zwiedzanie Fuerteventruy jest wynajęcie samochodu. Tylko samochodem jest szansa dotrzeć we wszystkie zakątki wyspy.
Jakoś dróg na Fuertaventura jest bardzo dobra. Naprawdę nie można mieć tutaj zastrzeżeń.
Rada od nas! Sprawdzajcie dobrze poziom paliwa i ile km planujecie przejechać. Jeźdżenie na rezerwie się tutaj nie sprawdza, bowiem stacji benzynowych jest mało. Także abyście się nie zdziwili, że staniecie pośrodku niczego – zatankujcie auto! My raz byliśmy blisko, jechaliśmy z duszą na ramieniu czy uda się dojechać do stacji. Nie polecamy 😉
Fuerteventura – nocleg
Z racji, że byliśmy na wyspie tydzień , a nie chcieliśmy zmieniać miejsca noclegu co 2-3 dni wynajeliśmy przestronny apartament w centralnej części wyspy. Nocleg w Caleta Relax Fuerteventura za 7 nocy kosztował nas 1227,40zł. Apartament znajduje się na parterze z wyjściem na basen (odgrodzony). W skład mieszkania wchodzą 2 sypialnie, łazienka, salon z aneksem kuchennym i taras z którego można wyjść bezpośrednio na basen. Jedyny minus to skromne wyposażenie kuchni ale daliśmy radę. Z udogodnień jest piekarnik i pralka.
Całość jest fajnie urządzona, a rodzina która opiekuje się apartamentem przemiła, choć angielski nie jest ich dobrą stroną. Martyna zaprzyjaźniła się tam z ich córką i spędzały razem wszystkie popołudnia. Zdaje się, że brak jednego języka w którym mogłyby rozmawiać zupełnie im nie przeszkadzał 😉
Plaże
Na Fuertaventurze można spotkać zarówno plaże kamieniste, z pięknym białym piaskiem jak i czarnym. Na wielu plażach można spotkać nudystów, także nie zdzwicie się 😉 Plaż jest tak dużo, że chyba nie sposób odwiedzić wszystkie.
Co do samego plażowania to z racji na silne wiatry, czasem nawet przy temperaturze 25 stopni może wydawać się chłodno, dlatego warto korzystać z miejsc osłoniętych. Na wielu plażach można zobaczyć “kamienne kręgi”,a po środku ludzi którzy się opalają.
Na wyspie dominuje pustynny krajobraz z wulkanem w tle. Mało tu roślinności i zieleni. Sporo kaktusów. Natomiast trawniki z zieloną trawą można spotkać tylko w kurortach turystycznych.
O czym jeszcze warto pamiętać wybierając się na Fuerteventura?
Przede wszystkim o porządnej ochronie przed słońcem. Pomimo, że Martyna nosiła czapkę z daszkiem to poparzyła sobie porządnie uszy! Dlatego zwłaszcza w przypadku dzieci warto zabrać jakiś kapelusik, który będzie ochraniał nie tylko głowę ale i uszy. Poza nakryciem głowy must have to porządny filtr do opalania (po bardzo dobre zestawienie aptecznych filtrów odsyłam was do www.srokao.pl)
Nawet jeśli sprawdzając prognozę pogody przed wyjazdem widzicie ledwie 20 stopni to obowiązkowo weźcie stroje i letnie ubranie. Przed naszym wyjazdem prognozy wskazywały max. 18-19 stopni. Na miejscu okazało się, że w ciągu dnia dochodzi do 30. Pamiętajcie, że słońce tu jest inne niż u nas i szybko pali skórę! Weźcie sobie to do serca i codziennie nasmarujcie się porządnie dobrym kremem z filtrem.
Jeśli czytaliście już wcześniej, że na Fuertaventura wieje ciągle wiatr to jest to 100% prawda. Wiatr hula z większą bądź mniejszą siłą w każdym zakątku wyspy. Chyba nie ma takiego momentu, że nie wieje w ogóle. Wiatr ten jest jednak ciepły, a w gorące dni daje odrobinę wytchnienia.
Kiedy byliśmy na Fuertebenturze i jaka była pogoda?
Nasz pobyt przypadł na drugą połowę marca. Była to całkiem miła odmiana dla szaro-burej pogody w Polsce. Przez cały wyjazd było około 24-30 stopni. Z racji silnego wiatru z rana zdarzało nam się zakładać lekki sweterek. W ciagu dnia było bardzo ciepło. Na wyspie bardzo mocno wieje. W czasie całego naszego pobytu nie spadła ani jedna kropla deszczu.
Fuertaventura to jedno z tych miejsc, gdzie możemy liczyć na dobrą pogodę niezależnie od pory roku, gdyż zwykle temperatura oscyluje tu w okolicy 25 stopni.
Wózek, nosidło, jedzenie i inne dzieciowe sprawy
Nasza Agata nie jest wózkowym dzieckiem. W zasadzie zaczeła z niego korzystać dopiero w okolicy 2 lat. Także nie zabieraliśmy go ze sobą. W większych miejscowościach da się w miarę komfortowo korzystać z wózka ale zdecydowanie wygodniej jest z nosidłem.
Na miejscu bez problemu kupicie jedzenie słoiczkowe dla dzieci, pieluchy, mokre chusteczki itp. Choć jedzenie to jest inne. Nasze dziewczyny pogardziły nabiałem. Zupełnie nie ich smaki, ale za to zajadały warzywa i owoce. Uważajcie, bo w sklepie można kupić niedojrzałe banany!
Ile kosztował tygodniowy wyjazd na Fuerteventure?
Na wyspie spędziliśmy pełnych 7 nocy. To naprawdę wystarczająca ilość dni aby zajrzeć w każdy zakątek wyspy.
Z racji, że większość wydatków ponieśliśmy w euro, na diagramie kwoty wydatków w poszczególnych kategoriach prezentujemy zarówno w euro jak w i złotówkach.
Najdroższy okazał się zakup biletów lotniczych. Za wszystkie bilety w dwie strony z bagażem podręcznym dla naszej czwórki zapłaciliśmy 416 euro.
Koszt wynajmu samochodu wyniósł nas 111,31 euro, do tego nocleg za 7 nocy 289,48 euro. To są główne koszty, które pociągneły nas najwięcej.
W spożywkę wliczyliśmy wszystko. Od napojów, przez loty, aż po całe jedzenie które kupowaliśmy. W dużej części gotowaliśmy sami, relatywnie rzadko zaglądaliśmy do restauracji, bo zwykle na naszej drodze nie było nic co by nas zainteresowało. Ceny w sklepach są zbliżone do naszych. Nie ma jakiś wielkich różnic.
Paliwo wyniosło nas łącznie 70,58 euro, zważywszy na to, że przejechaliśmy wyspę wzdłuż i wszeż pokonując łącznie 745 km to i tak niezły wynik.
Z atrakcji dodatkowych wydaliśmy 70 euro na wejście do Oasis Parku (dwa bilety normalne, 1 ulgowy, Agata bezpłatnie). Zdecydowaliśmy się również na rejs na pobliską wyspę Isla de Lobos za który zapłaciliśmy 30 euro w dwie strony. Rozważaliśmy również popłynięcie na Lanzarote, ale wysokie koszty promu nas odstraszyły i musieliśmy odłożyć tą atrakcję na inną okazję (wychodziło około 1000zł).
W kategorii inne znalazły się buty dla Agaty za 10 euro (na lotnisku odpadła jej podeszwa w adidasach), sól fizjologiczna do inhalacji i kapelusz dla Martyny po tym jak spaliła sobie uszy.
Na szeroko rozumiane pamiątki wydaliśmy niespełna 40 euro. W tym pocztówki i znaczki, magnesy oraz kolczyki i wisiorek dla mnie, a także aloesowe mydło.
Całość wyniosła nas 1185,02 euro czyli około 5 tys zł.
Sporo, zwłaszcza jeśli porównać to do naszego urlopu na Bałkanach, ale naprawdę wydawaliśmy kasę z głową i bez szaleństw. Najwięcej można zaoszczędzić jeśli uda się Wam znaleźć tańsze bilety. Choć dalej 1250zł od osoby za pełnych 7 nocy nie jest wygórowaną sumą.
♥♥♥♥
∴ Będzie nam super miło jeśli dołączysz do nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Jeśli spodobał Ci się nasz tekst udostępnij go dalej ♥
∴ Możesz też do nas zawsze napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl albo zostawić po sobie ślad pod tym postem.