Półwysep Istria położony jest w północnej części Morza Adriatyckiego. Zdecydowana większa część leży po stronie Chorwacji (naszym daniem ta piękniejsza część), mniejsza po stronie Słowenii, a najbardziej na północ wysunięte miasteczko Muggia należy do Włoch. Słynie z przepięknych widoków i bogatej historii, sięgającej czasów Cesarstwa Rzymskiego.
Istria ciekawa jest zarówno ze względu na położenie jak i podział. Dzieli się ją bowiem na 3 części: Białą Istrię, Szarą Istrię i Czerwoną Istrię. Nazwy pochodzą od koloru ziemi. W 1części przeważają białe skały wapienne, w 2 szare skały fliszu, w 3 czerwona gleba zawierająca związki żelaza.
Półwysep Istria – co nas urzekło?
Półwysep Istria jest jedną z bardziej popularnych destynacji w Chorwacji ze względu na urokliwe miasteczka i przepiękne morze. Oczywiście nie mieliśmy tyle czasu, aby poznać dobrze wszystkie atrakcję i ciekawe miejsca, to jednak kilka z tych, które odwiedziliśmy szczególnie zapadło nam w pamięć.
Rovinj
Miejscem, które wyjątkowo zapadło nam w pamięć jest miejscowość Rovinj. Nieduża i klimatyczna miejscowość, z wyraźnymi wpływami włoskimi.
Rovinj początkowo było małą osadą na wyspie, jednak w 1763 roku została połączona z lądem przez zasypanie cieśniny. Nazywane jest często perłą Adriatyku i małą Wenecją. Może nie jest to ogromna perła ale śmiało mogę ją nazwać małą perełką, którą nawlekamy na chorwacki sznur.
Najbardziej atrakcyjną częścią miasta jest oczywiście malowniczo położone stare miasto. Wąskie, brukowane uliczki, charakterystyczne dla włoskiego stylu, kamienice z czerwonymi dachówkami, małe sklepiki z pamiątkami, urokliwe kawiarnie. Warto poświęcić trochę czasu i połazić po starówce pieszo. Zresztą najlepszy plan na Rovinj (i inne chorwackie małe miasteczka) to ubrać wygodne buty, zabrać zapas wody i ruszyć pieszo przed siebie, podążając za tym co przykuje nasz wzrok.
Starówka skupiona jest wokół położonego w samym sercu starówki kościoła św. Eufemii, który jest najwyższą budowlą w mieście. Wieża kościoła widoczna jest z daleka. Typowo pocztówkowy widok, który widzicie poniżej rozpościerał się dosłownie kilka kroków od naszego campingu.
Parking: Nie parkowaliśmy w centrum, samochód zostawiliśmy na campingu. Parkingi w centrum są, ale są raczej nie duże i dość oblegane.
Plac zabaw: zupełnym przypadkiem trafiliśmy na plac zabaw przy hotelu w drodze na cypel (park Suma Zlatni Rt).
Wózek: Bez problemu.
Pula
Do Puli nie zaglądamy na długo, ale zdecydowanie nie żałujemy decyzji o przyjeździe, choć zaparkowanie nie należało do najłatwiejszych. Parking jest oczywiście płatny ale nie warto kombinować.
Tuż po zaparkowaniu samochodu natknęliśmy się na plac zabaw, w dodatku położony w parku, także sami rozumiecie, ale trzeba było zrobić przerwę. Polecam i Wam, bo to dosłownie parę kroków od ruin amfiteatru, które niewątpliwie są główną atrakcją.
Pula, położona na południowo-wschodnim krańcu wybrzeża, na siedmiu wzgórzach. To największe miasto na półwyspie i prawdopodobnie najstarsze miasto na chorwackim wybrzeżu. Większość zabytków Puli pochodzi z czasów rzymskich. Na dzisiejszy wygląd miasteczka duży wpływ ma historia miasta. Po I wojnie światowej cały Półwysep Istria należał do Włoch. Po II wojnie światowej do Jugosławii.
Amfiteatr
To najważniejszy i najbardziej znany zabytek w Puli. Zbudowany jest z białego wapienia na podstawie elipsy. Jest on naprawdę pokaźnych rozmiarów. Co ciekawe amfiteatr mógł pomieścić ok 23 tyś. widzów, co czyni go czwartym co do wielkości obiektem tego typu na świecie. W czasach starożytnych amfiteatr był areną walk gladiatorów.
W 1583 planowano go rozebrać go w celu pozyskania budulca na pałace lub w całości przenieść go do Wenecji. Na szczęście pomysł jednak nie doczekał realizacji.
Obecnie amfiteatr posiada 5000 miejsc siedzących. Organizowane są tutaj koncerty i Festiwal Filmowy. W podziemiach Amfiteatru znajduje się wystawa poświęcona produkcji wina i oliwy na Istrii oraz sklep z pamiątkami.
ps. Pula to świetne miejsce dla fanów aktywnego wypoczynku, bowiem wokół miasta wyznaczono kilka tras rowerowych. My niestety nie mieliśmy ani rowerów, ani na tyle czasu by zgłębić ten temat tym razem, ale w przyszłości kto wie?
Parking: W 2017 r. za 3h parkingu zapłaciliśmy 12 kun. Cena zależy od strefy w której zaparkujecie (są 3 strefy). My mieliśmy auto zaparkowane tuż przy amfiteatrze od strony nabrzeża. Bilet parkingowy można kupić w parkometrach (przyjmuje tylko monety) lub w kioskach. Co ciekawe w parkometrze nie podaje się numeru rejestracyjnego samochodu, a w kiosku tak.
Plac zabaw: Znajduje się tuż przy amfiteatrze, w małym parku.
Wózek: Jeśli chodzi o poruszanie się z dziecięcym wózkiem to nie było specjalnego problemu. Choć trzeba się przygotować na brukowane uliczki.
Półwysep Istria – co jeszcze?
Pula i Rovinj to oczywiście nie jedyne miejsca warte odwiedzenia w czasie pobytu na na chorwackiej części Półwyspu Istria. Jeśli macie więcej czasu to warto rozważyć wizytę w:
- Hum, które uznawane jest za najmniejsze miasto na świecie. Według danych, które można znaleźć w Internecie w Hum mieszka (w zależności od źródła) od 14 do 22 osób.
- Motovun – to ciekawe miejsce, bo największy urok odkrywamy nie będąc tutaj, a wyjeżdżając z miasteczka i udając się kilka kilometrów dalej na wzgórze , by popatrzeć na Motovun z perspektywy. Jego nazwa pochodzi od celtyckiego słowa Montona, co oznaczało miasto w górach.
- Istria znana jest z trufli, uroczych miasteczek (takich jak Rovinj czy Pula) oraz pięknych plaż. To jednak zdecydowanie nie wszystko co ma do zaoferowania. Szlak siedmiu wodospadów to jeden z najsłynniejszych i najpiękniejszych szlaków turystycznych na Istrii. W przeważającej części szlak biegnie wzdłuż potoku rzeki Mirna. Jeśli interesuje Was przejście tej trasy to załączam link do mapy.
- Jaskinia Baredine w miejscowości Nova Vas – zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem. Aktualne godziny otwarcia i cennik możecie sprawdzić na stronie internetowej.
- Destylarnia Aura w Buzet – wytwarza się tutaj brandy oraz dżemy czy powidła. Destylarnie można zwiedzać.
Chorwacja pierwsze wrażenia
Półwysep Istria to było nasze pierwsze zetknięcie z Chorwacją. Przyznam od razu, że trochę się obawiałam tego wyjazdu. Nie ze względu na odległość, a duży stopień zatłoczenia. Sporo czytałam przed wyjazdem o atrakcjach, miejscach wartych odwiedzenia, ale też o wszechobecnych tłumach i wysokich cenach. Nie zabrakło też historii o gigantycznych korkach. Tymczasem jedyny korek w jakim staliśmy był na autostradzie A1 w Polsce. Tłoczno? a i owszem są miejsca, w których jest mnóstwo ludzi, ale jeśli zboczyć nieco z głównej trasy i pobłądzić po bocznych uliczkach starówki to spokojnie da się uniknąć tłumów. Trzeba jednak pamiętać, że Chorwacja to popularna destynacja i rokrocznie w sezonie przyjeżdża tutaj naprawdę mnóstwo ludzi.
Druga rzecz do, której muszę się Wam przyznać, to fakt, że przed wyjazdem byliśmy sceptycznie nastawieni co do samej Chorwacji ze względu na jej olbrzymią popularność. Zwykle unikamy takich miejsc. Jednak już po pierwszych kilku dniach zgodnie stwierdziliśmy, że moglibyśmy tutaj jeszcze kiedyś wrócić, bo jest naprawdę pięknie! Chorwacja ma coś w sobie. Choć to też nie jest tak, że to kierunek dla wszystkich.
Chorwację zwiedzaliśmy powoli. Tak jak lubimy najbardziej. Spacerując uliczkami małych miasteczek. Nie szukaliśmy atrakcji stricte dla dzieci. Jeśli mijaliśmy plac zabaw i akurat 2-letnia Martyna miała chęć się pobawić, zatrzymywaliśmy się na chwilę, by potem ruszyć dalej i podziwiać architekturę i krajobrazy Istrii.
Z dnia na dzień samoistnie ustalił nam się pewien podróżniczy rytm dnia. Rano śniadanie i zbieranie się z campingu. Potem zwiedzanie, w między czasie coś lokalnego na ząb. Główny posiłek zwykle gotowaliśmy sami na campingu. Wieczorem obowiązkowo kąpiel w morzu i grzebanie w kamykach.
To co jest fajne w chorwackich nadmorskich miasteczkach to fakt, że są one małe. Wystarczy dojechać do centrum i można spacerować pięknymi uliczkami bez specjalnego przejmowania się, którędy powinno się iść.
Na każdym rogu znajdziemy klimatyczną kawiarnie, sklepiki z pamiątkami/ubraniami czy lody. Nie ma tu typowo dziecięcych atrakcji, ale naprawdę są one zbędne! Większe sklepy znajdują się na obrzeżach.
W sezonie letnim najbardziej oblegane jest oczywiście wybrzeże. Jeśli chcecie zaznać nieco więcej ciszy i spokoju trzeba uciec w głąb lądu. Z całą pewnością warto zajrzeć do miejscowości Groznjan, Motovun, Pazin, a także do Parku Prirode Ucka czy Parku Donji Kamenjak. Miłośnicy naturalnych krajobrazów powinni znaleźć chwilę czasu by zajrzeć na Lim Fjord.
Jeśli natomiast marzy się Wam wizyta na wybrzeżu, a obawiacie się wizyty w najbardziej popularnych Rovinj, Puli czy Porec możecie zajrzeć do Vrsar i Novigrad.
Wybierając się na Chorwackie wybrzeże warto pamiętać o zabraniu butów do wody. Plaże zwykle są kamieniste. Wejścia do wody bardzo różne. Często bardzo szybko robi się głęboko. Zdarza się też, że zejścia do wody to drabinki przymocowane na skałach (np. Opatija).
.
Jeśli wybieracie się na Bałkany to koniecznie zajrzyjcie do innych artykułów klikając w BAŁKANY. Jestem pewna, że znajdziecie nie jedną inspirację i wskazówkę 😉 a jeśli podoba Wam się ten wpis to będzie mi niezmiernie miło jeśli polubisz nas na Facebook’u i Instagramie.
Możesz do mnie napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl lub zostawić po sobie ślad pod tym postem. Każdy znak od was, że tu byliście, jesteście i zaglądacie to niesamowita dawka motywacji do działania 🙂
Pozdrawiam, Ola
1 comment
Byłam na Istrii jako nastolatka i super wspominam. Poreć przepiękny. Koniecznie musimy się wybrać rodzinnie.