Ten wpis po raz pierwszy został opublikowany w maju 2012 roku. Sama trochę nie mogę w to uwierzyć. Od tego czasu w Tatrach byliśmy nie raz. Nasze doświadczenie i spostrzeżenia się zmieniły. Dlatego pod koniec stycznia 2021 (po 9 latach od pierwszej publikacji!) postanowiłam go zaktualizować, tak by był dla Was wartościowy, merytoryczny i zawierał wszystkie nasze doświadczenia. Zapraszam więc serdecznie do lektury wpisu o tatrzańskiej Dolinie Chochołowskiej.
Dolina Chochołowska – trasa
Jest to najdłuższa, a zarazem chyba najbardziej popularna tatrzańska dolina. Bez wątpienia jest jednym z 3 najczęściej wybieranych szlaków przez turystów przyjeżdżających w Tatry, obok Doliny Kościeliskiej i Morskiego Oka.
Trasa: Parking Siwa Polana – Polana Huciska – Polana Trzydniówka – Dolina Chochołowska – Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej – Parking Siwa Polana
Na szlak ruszamy z parkingu na Siwej Polanie. Droga jest szeroka i praktycznie płaska. Kąt nachylenia jest naprawdę nieduży. Możliwy jest wjazd rowerem (własnym – za opłatą lub wypożyczonym). Po około 15 minutach od parkingu dochodzimy do zielonego szlaku (który prowadzi od Drogi po Reglami, od strony doliny Kościeliskiej). Na początku trasy znajduje się kilka bacówek, gdzie można zakupić produkty regionalne i pamiątki. Z roku na rok przybywa wszelakich straganików, choć niekoniecznie wpisują się one w górski krajobraz.
Dalej idziemy cały czas zielonym szlakiem, wzdłuż Potoku Chochołowskiego, aż do Polany Huciska (tu kończy się asfalt). W tym miejscu znajdują się ławeczki, na których można chwilę odpocząć.
Z parkingu do Polany Huciska jest około 3,5 km.
Łatwe szlaki w Tatrach zimą z dziećmi
Dalej droga robi się całkiem malownicza. Przechodzimy pomiędzy wysokimi skałami (Niżnia i Wyżnia Brama Chochołowska). Po drodze mijamy jeszcze odejścia szlaków:
- czarny szlak z Doliny Kościeliskiej;
- żółty szlak na Halę Ornak przez Dolinę Iwaniacką;
- czarny szlak Doliną Starorobociańską na Siwą Przełęcz;
- dalej jest jeszcze szlak czerwony na Trzydniowiański Wierch.
Po pokonaniu 7,5 km dochodzimy do Polany Chochołowskiej. Jest to największa polana w polskiej części Tatr. Polana szczególnie malowniczo wygląda wiosną, gdy kwitną krokusy, a także zimą skąpana cała w śniegu. Jeśli wybieracie się wiosną, to pamiętajcie, że te piękne fioletowe kwiaty znajdują się pod ochroną! Co oznacza, że nie można ich zrywać, ani (mam nadzieję, że to oczywiste) nie można ich deptać. Moment, w którym kwitną krokusy, to też ten moment w roku, gdy dolina przeżywa największe oblężenie. Dlatego warto w tym okresie zdecydować się na spacer w dni powszednie, w godzinach porannych.
Na polanie Chochołowskiej znajduje się schronisko górskie, w którym można kupić coś do jedzenia i picia, a także nabrać sił na dalszą wędrówkę.
W górnej części Polany Chochołowskiej znajduje się wybudowana w góralskim stylu drewniana kaplica św. Jana Chrzciciela. Można do niej dojść czarnym szlakiem. Co ciekawe tutaj została nakręcona scena ślubu Maryny i Janosika do serialu “Janosik”.
Dolina Chochołowska to dobry punkt, by ruszyć dalej w góry, m.in. na:
- Trzydniowiański Wierch;
- Wołowiec;
- Starorobociański Wierch;
- Grzesia;
- Hala Ornak.
Pamiętajcie, że jeśli planujecie dalszą wędrówkę, to niezbędne jest dobre przygotowanie kondycyjny (nierzadko również sprzętowe). Trzeba także dobrze oszacować czas potrzebny na dany szlak, mając na uwadze, że nawet wiosną w Tatrach można spotkać śnieg.
Dolina Chochołowska – nasze wrażenia
Ze względu na niewielki kąt nachylenia, trasę do Doliny Chochołowskiej, można uznać za łatwą. Odpowiednią dla osób rozpoczynającą swoją przygodę z górskimi wyprawami, a także z dziećmi czy osobami starszymi. Trzeba mieć tylko na uwadze, że trasa jest dość długa.
Niewątpliwym plusem jest możliwość poruszania się na rowerze, choć muszę przyznać, że ten niewielki kąt nachylenia jest dużo bardziej odczuwalny jadąc na rowerze, niż idąc pieszo. Turystyka rowerowa w górach to ciekawa alternatywa dla pieszych wędrówek. Pozwala pokonać dużo dłuższe odcinki, trzeba natomiast pamiętać, że jest dość wymagająca. Zarówno kondycyjnie jak i pod względem rowerowych umiejętności. Trzeba się przygotować na nierówności, wystające kamienie, czy choćby na pchanie roweru pod górę.
Dolina Chochołowska z dziećmi
Dolina Chochołowska to dobry szlak na rodzinne wędrówki. Jednak ze względu na długość, trasa dla małych dzieci może być dość monotonna. Dystans do pokonania to najtrudniejszy aspekt wędrówki z dziećmi na Polanę Chochołowską. Z naszego doświadczenia wynika, że dzieciom często łatwiej pokonać trudniejsze trasy, ale bardziej urozmaicone. Dlatego też wybierając się z dziećmi do Doliny Chochołowskiej, pamiętajcie o zabraniu zdrowych przekąsek, by zrobić po drodze mini piknik. Świetnym pomysłem jest wyznaczenie dziecku zadania, by to ono nas prowadziło, wyszukując kolejne oznaczenia szlaku. Warto też przypomnieć sobie gry słowne ze swojego dzieciństwa i zagrać w nie po drodze.
Pierwszy odcinek trasy prowadzi po asfalcie. Druga część drogi to tradycyjny turystyczny szlak prowadzący drogą szutrową. Są dwa odcinki (za bacówką i tuż przed dojściem na polanę), gdy szlak prowadzi dość kamienistą drogą. Bez większego problemu pokonacie go z dziecięcym wózkiem. Jednak musicie pamiętać, że droga ta może być dla Was męcząca, zwłaszcza jej kamieniste fragmenty. Zdecydowanie lepiej poradzą sobie wózki o dużych pompowanych kołach, niż miejskie spacerówki. My idąc z małymi dziećmi preferujemy wyjście z góry z chustą/nosidłem ergonomicznym, a zimą jeśli to możliwe z sankami.
Dolina Chochołowska z dziećmi, zimą
Dla nas szczególnie ciekawa Dolina Chochołowska okazała się być zimą. W czasie tego wyjazdu dziewczyny miały 4 i 2 lata. Młodsza córka znaczną część trasy do schroniska pokonała pieszo, część na sankach. Za to starsza całą drogę pieszo. Wyjątkową nagrodą i motywacją była możliwość zjechania w dół (prawie całej trasy) na sankach. Okazało się, że zabranie ze sobą sanek było strzałem w 10!
To o czym trzeba pamiętać wybierając się w góry z dziećmi, to dobre przygotowanie nie tylko kondycyjne, ale także i techniczne. Mam tu na myśli ubrania. Jeśli dziecko będzie siedziało w wózku, nosidle czy na sankach powinno mieć na sobie 1 warstwę ubrań więcej niż my. Szczególną uwagę należy zwrócić na stopy i ręce. My dla dziewczyn zabieramy zawsze dwie pary ciepłych rękawiczek + dodatkowo ciepłe grube skarpety, które zdarzało nam się ubierać dodatkowo na ręce.
Wyjście w góry z dziećmi zimą, musi być poprzedzone odpowiednim przygotowaniem kondycyjnym zarówno dziecka jak i rodzica. Tylko wtedy taka wycieczka będzie przyjemna i bezpieczna.
Wybierając się zimą w góry z dziećmi wybieramy szlaki na których mniej więcej w połowie szlaku możemy ogrzać się i odpocząć w schronisku. Ciepła zupa, herbata i czekolada zjedzona w ciepłym miejscu sprawia, że dzieci bardzo dobrze się regenerują (dorośli też 😉 ). Fakt, że na Polanie Chochołowskiej znajduje się schronisko sprawia, że pomimo, dość długiej trasy, Dolina Chochołowska to dobry wybór na zimową wędrówkę z dziećmi. Pamiętajcie przy tym, że dzieci nie potrafią oszacować swoich możliwości, dlatego też pamiętajcie o przerwach, jedzeniu i piciu w czasie drogi.
Dolina Chochołowska – informacje praktyczne:
- Najlepiej dojechać busami, które kursują z Zakopanego, z okolic dworca.
- Najbliżej wejścia na szlak jest parking Siwa Polana. Po drodze jest też kilka mniejszych parkingów. Parkowanie na wszystkich jest płatne.
- Wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego jest płatne.
- Istnieje możliwość wypożyczenia roweru.
- Co do zasady w Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązuje zakaz wstępu z psami. Wyjątkiem jest Dolina Chochołowska i Droga pod Reglami. Należy pamiętać, że musi on być prowadzony na smyczy!
- W schronisku można płacić tylko gotówką.
- W Tatrzańskim Parku (jak i w innych parkach) dozwolone są wędrówki tylko po wyznaczonych szlakach!
Na koniec jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Nie ważne czy w góry wychodzisz sam, z przyjaciółmi, z rodziną czy z dziećmi, zawsze ale to ZAWSZE należy przed wyjściem sprawdzić aktualne warunki w górach i prognozę pogody. Przed wyjściem w góry, warto zostawić rodzinie informację, gdzie planujemy się wybrać (planowaną trasę i czas), tak by w razie nieprzewidzianej sytuacji łatwiej było Was znaleźć. Warto mieć też na wszelki zaś zainstalowaną aplikację “RATUNEK”, która ułatwia wzywanie pomocy (zgłoszenie wypadku).
Dolina Chochołowska + Trzydniowaiński Wierch – maj 2012
Postanowiłam dodać jeszcze do tego wpisu krótki opis naszej trasy z maja 2012 roku, gdy postanowiliśmy od Doliny Chochołowskiej pójść jeszcze na Trzydniowiański Wierch.
Pierwsze nasze spotkanie z Doliną Chochołowską miało miejsce w maju 2012 roku. Napisze tak ku przestrodze jak nam poszło, w czasie tego wyjścia. Tak aby uświadomić, że góry potrafią zaskoczyć o każdej porze roku.
Pierwsze kilka kilometrów pokonaliśmy na rowerze po bardzo podłożu różnym (był asfalt, droga szutrowa i kamienie). Rower można było wypożyczyć przy wejściu na szlak. Poszło całkiem nieźle. Pierwszy etap wędrówki czyli dojście do schronisko na Polanie Chochołowskiej poszło całkiem sprawnie. Pokonanie tego odcinka na rowerze pozwoliło nam zaoszczędzić sporo czasu, dlatego postanowiliśmy kontynuować wędrówkę szlakiem na Trzydniowaiński Wierch.
Z Doliny Chochołowskiej na Trzydniowaiński Wierch
Na początek 50 min drogi do pierwszego rozejścia. Dalej po pokonaniu kolejnej 1h 25 min i powinniśmy być już na szczycie Trzydniowaińskiego Wierchu na wysokości 1758 m.n.p.m. Założenie było całkiem przyjemne. W praktyce wyszło nieco inaczej. Na początku było gorąco i świeciło słońce (jak przez całą dolinę), potem powoli warunki zaczęły się zmieniać. Okazało się, że wyżej leży jeszcze sporo śniegu.
Śniegu, który gdy się na nim stawało, to nogi się zapadały (czasem po kolana), a pod nim płynęła woda. Z racji na temperaturę śnieg zaczął się już roztapiać. W ferworze skakania pomiędzy wodą spływającą z gór, śniegiem i kamieniami, zboczyliśmy nieco ze szlaku. Okazało się, że część oznaczeń szlaku jest na kamieniach, a te przykryte są śniegiem. Nastąpiła chwila zwątpienia czy w ogóle uda nam się dotrzeć na górę czy lepiej zawrócić.
Zawróciliśmy, odnaleźliśmy szlak i ruszyliśmy dalej do góry. Śnieg, pływająca woda i słońce, które strasznie grzało, dały nam trochę w kość. W efekcie zamiast iść do góry 1,5h, szliśmy 3h! Na górze zastał nas wręcz bajkowy obrazek, po jednej stronie zbocza była wiosna, po drugiej zima. Chyba nie muszę dodawać, że szlak prowadził oczywiście po tej zaśnieżonej części 😉
Warto było wejść, ale ta wycieczka przypomniała nam, że idąc w góry warto rano wstać by mieć duży zapas czasu, na wypadek gdy zaplanowany odcinek zajmie nam więcej czasu niż wynikało to z mapy.
Niezależnie od tego o jakiej porze roku wybieracie się w góry, trzeba się dobrze przygotować, mając w plecaku zapas, wody, jedzenia i ciepłych ubrań.
Droga w dół to kolejne 1,5h. Po drodze jak to często bywa, było kolejnych kilka niespodzianek w postaci szlak zawalonego przez ścięte drzewa czy ścięcie drzewa na którym było oznaczenie szlaku. Po zejściu zostało nam do pokonania ok 8 km drogi powrotnej.
Choć cała trasa dała nam nieco w kość to było warto i na pewno wrócimy za jakiś czas razem z dziewczynami, gdy te nieco jeszcze podrosną.
Jeśli wybieracie się w Tatry, zajrzycie również do zakładki TATRY, gdzie znajdziecie inne opisane przez nas trasy.
Do zobaczenia na szlaku, Ola