Porządnych parków na terenie Gdańska jak na lekarstwo, a szkoda! Z lasami sprawa ma się już nieco lepiej. Pod nosem mamy Trójmiejski Park Krajobrazowy, który odwiedzamy dość często. Czasem jednak wynurzamy nos odrobinę dalej. W poszukiwaniu miejsca, które odwiedzimy zwykle przeglądamy mapę, poszukując terenów zielonych. Takim oto sposobem trafiliśmy do Rezerwatu Przyrody Mewia Łacha.
Już samo położenie jest dość ciekawe. Częściowe znajduje się na obszarze wyspy Sobieszewskiej, większa część rezerwatu znajduje się po wschodniej części Przekopu Wisły, niedaleko Mikoszewa, w otulinie Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana.
Czyli właściwie gdzie? 😉
Rezerwat jest miejscem lęgowym wielu gatunków rybitw i miejscem żerowania wielu gatunków ptactwa. Nie jest to miejsce popularne wśród mieszkańców i turystów, co na pewno sprzyja bytności ptaków. Występuję tu największa w Europie koncentracja mewy małej i pospolitej, a zimą schronienie znajdują tu kaczki.
Właśnie ze względu na licznie występujące ptactwo po rezerwacie można poruszać się tylko po wyznaczonych ścieżkach. Nie wolno schodzić z wyznaczonego szlaku, wprowadzać psów czy plażować. Wszystko po to by ptaki czuły się tu swobodnie, jak w domu. Pamiętajmy o tym!
Rezerwat został utworzony aby chronić kolonie lęgowe dzikich ptaków. To one są u siebie, my jesteśmy tylko gośćmi, którzy wpadli z krótką wizytą.
Teoretycznie można dojechać tu autobusem. Z centrum Gdańska można dojechać autobusem linii 112. Jednak wówczas czeka na nas do przejścia pieszo całkiem spory kawałek drogi (od mostu na Martwej Wiśle). Wówczas robi się to już dość długa eskapada. Można oczywiście dojechać również rowerem bądź samochodem.
My wybraliśmy ostatnią opcję czyli autem. Samochód zostawiamy zaparkowany niedaleko malutkiej przystani rybackiej w Świbnie.
Jeśli planujecie udać się na punkt widokowy, musicie kierować się od razu w stronę portu. Mijamy tablicę informacyjną i idziemy wzdłuż Wisły zielonym szlakiem. Przy dużym wietrze nie jest to zbyt przyjemna trasa 😉
W czasie wędrówki wzdłuż Wisły mijamy wejście na plaże nr 1. To w sumie całkiem niezła dodatkowa atrakcja 😉
Spacer tym szlakiem daje niesamowitą okazję, aby przyjrzeć się pracy bobrów w naturze. Samych bobrów nie widzieliśmy, za to efektów ich pracy całkiem sporo!
Jeśli bardziej zależy Wam na leśnych spacerach i dojściu na plaże, skręćcie w las, jeszcze przed wspomnianą tablicą.
To co nam się średnio podobało to fakt, że część drogi (jeśli nie idzie się od początku wzdłuż Wisły), wiedzie po nierównych, nieco już zarośniętych betonowych płytach. Zapewniły nam one kilka upadków, w wykonaniu najmłodszych członków rodziny. Mimo wszystko całkiem przyjemnie się idzie.
Jeśli nie idziecie od początku wzdłuż Wisły, a jednak byście chcieli, to w momencie gdy dojdziecie do miejsca z poniższego zdjęcia. Skręćcie w prawo i idźcie tą ścieżką, aż dojdziecie do trasy wzdłuż Wisły.
Zwykle jest tu spokojnie i nie ma wielu osób spacerujących, co jest niewątpliwym atutem tego miejsca. W zasadzie to miejsce dobre na spacer o każdej porze roku, jednak wiosna zdecydowanie dodaje uroku!
Jeśli zastanawiacie się jak zachęcić Wasze dziecko do leśnych spacerów to zajrzyjcie do naszych poprzednich wpisów:
Pozdrawiam, Ola
♥♥♥♥
∴ Będzie nam BARDZO miło jeśli polubisz nas na Facebook’u i Instagramie
∴ Możesz do nas napisać – aleksandra@znalezionenamapie.pl lub zostawić po sobie ślad pod tym postem.