Dziś miejsce na rodzinne wakacje polecają nam autorzy bloga igitravelblog.pl. Ostatnio za sprawą Moniki z dolnyslaskdlauli.pl/ było o Polsce (Świeradów zdrój). Tym razem będzie bardziej egzotycznie, autorzy bloga zabiorą nas do Wietnamu!
Udane wakacje z maluchem, nie zależą od miejsca do którego jedziemy, ale od Was samych.
.
Oczywiście, miejsce jest istotne, ale jeśli zabraknie niestety pozytywnej energii i radości z odkrywania nowego i bycia razem, nie pomoże żaden nawet 5 –gwiazdkowy kurort ze specjalnymi animacjami dla milusińskich.
.
Nasz Wietnam, to tylko niestety, Ho Chi Minh i wyspa Phu Quoc. Chciałoby się jeszcze więcej. Może innym razem?
W Ho Chi Minh pływaliśmy łódką po Sajgonie. Wspólnie smażyliśmy sajgonki na lekcji gotowania. Zjechaliśmy miasto na skuterach pod czujnym okiem młodych przewodniczek z biura XOXO.
Dzieci są wszędzie takie same.
To miasto, które jest bardzo głośne i zatłoczone. Nie da się tutaj odpocząć. Po to leci się na Phu Quoc. Do dzisiaj pamiętam nasz bungalow na plaży, położony dosłownie 15 metrów od linii brzegowej. Codzienna wizyta kobiet z wioski, które w charakterystycznych kapeluszach sprzedawały świeże ananasy, to jedna z atrakcji tego cudownego miejsca. Po hałaśliwym Ho Chi Minh tego było nam trzeba.
Wieczorne kolacje na plaży, wizyty na targu rybnym, pluskanie w morzu, jazda po wyspie skuterem- czego chcieć więcej?