Gliwice to nasze duże zaskoczenie. Zapowiadały się niepozornie, a spędziliśmy tu fantastyczny dzień. Czy w Gliwicach są atrakcje dla dzieci? Oczywiście! Całkiem sporo. Tutaj nawet w oczekiwaniu na obiad nie ma nudy, ale po kolei.
.
Dzień zaczynamy od wizyty w Palmiarni. Przyznam się szczerze, że początkowo byłam sceptycznie nastawiona. W głowie miałam obraz kilku kwiatków i tyle, a tu totalny szok. Gliwicka palmiarnia to absolutnie fenomenalne miejsce, które odwiedzalibyśmy częściej gdyby tylko nie dzieliła nas odległość ponad 550km 😉
Co zatem znajdziemy w gliwickiej Palmiarni?
Całość podzielono na pięć części. Pierwsza z nich to pawilon roślin użytkowych, gdzie stworzono takie warunki jakie panują w klimacie subtropikalnym. Panuje tu niesamowity zapach, a do tego słychać świergot ptaków, które zamieszkują palmiarnię! Dalej trafiamy do pawilonu tropikalnego, który charakteryzuje się dużą wilgotnością powietrza. Znajdziemy tutaj oczko wodne zamieszkałe przez piranie i sumy afrykańskie. Kolejna część to pawilon historyczny, w którym znajdują się m.in przeszło 100letnie palmy. Dla spragnionych odpoczynku przygotowano tutaj ławeczki. Idąc dalej zmieniamy zupełnie warunki, powietrze staje się suche. Oznacza to, że znaleźliśmy się w pawilonie sukulentów. Zgromadzono tu 2000 kaktusów. Jest na co popatrzeć!
Ostatnia część. Wcale nie jest gorsza. Dawno nam się tak ryby nie podobały! Wszyscy byliśmy pod wrażeniem. Znajdziemy tu ryby zamieszkujące Amazonkę, afrykańskie jezioro Tanganika, rzeki Azji południowo wschodniej oraz ryby z naszych lokalnych Polskich rzek. To nie jest fajne. Jest MEGA.
Po tylu wrażeniach nie było innego wyjścia jak udać się coś zjeść. Miejsce ( Restauracja PKP Pyszne Kurcze Pyszne) mieliśmy wybrane już wcześniej. Zaledwie 15 minut spacerkiem. Polecamy z czystym sercem i gwarantujemy, że Wasze dzieci nie będą się nudzić czekając na obiad. Tutaj każdy stolik ma swoją stację PKP i to naprawdę robi wrażenie.
Na wszystkich! Małych i dużych.
Może się tylko okazać, że Wasze dzieci będą chciały zamawiać dużo napoi, bowiem przyjeżdżają one do stoliku pociągiem!
My jedliśmy tylko zupy. Rosół i dyniową + frytki i napoje. Do niczego nie możemy się przyczepić. Było smacznie i przyjemnie.
Dalej wybraliśmy się zobaczyć gliwicką radiostację. Jest oddalona od centrum, także na miejsce dojechaliśmy miejskim autobusem. To najwyższa istniejąca zbudowana w całości z drewna wieża w Europie. Ma 111m wysokości. Wokół jest fajnie zagospodarowany teren. Tuż obok znajduje się sensoryczny park doświadczeń, gdzie znajdują się gigantyczne instrumenty takie jak gongi czy szumiące rury. Przy ładnej pogodzie fajne miejsce na spacer. My z racji zimowej aury obejrzeliśmy wierzę i ruszyliśmy dalej. Przy radiostacji działa muzeum (wstęp do muzeum jest płatny 5zł, na teren parku wejście jest bezpłatne). Nie byliśmy w środku. Zależało nam, aby zdążyć do Kolejkowa!
Ostatnim miejsce, które odwiedziliśmy tego dnia było Kolejkowo. Ogromne makiety dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Warto więc uważnie się przyglądać, bo dzieje się naprawdę sporo. Fajne jest to, że co jakiś czas zmienia się oświetlenie także te same miejsca widzimy w dzień i w nocy.
Nie brakuje lokalnych akcentów, bowiem znajdziemy tutaj gliwicką starówkę w wersji mini.
Naprawdę fajnie przygotowane. Za każdym razem patrząc na makietę dostrzega się jakiś nowy szczegół. Jedyne do czego możemy się przyczepić, to małą ilość ruchomych pojazdów (pociągów, samochodów). Naszym zdaniem przydałoby się coś jeszcze. W jednej części sali znajdują się małe makiety oderwanie od siebie tematycznie. Fajnie byłoby jednak przekształcić je w coś większego. To są jednak tylko szczegóły, a cały ten miniaturowy świat prezentuje się naprawdę fajnie. Wyobraźcie sobie, że na jednej z makiet pada deszcz! Całość widzimy w strugach deszczu. Rewelacja! Podobało się zarówno nam jak i niespełna 3 letniej Martynie. Co ważne dla dzieci są specjalne podwyższenia tak by mogły na nich stanąć i bez problemu oglądać makiety.
Gliwickie Kolejkowo znajduje się poza centrum, na terenie centrum handlowego Europa Centralna. Dojazd samochodem lub komunikacją miejską. Jeśli jesteście już tutaj to zajrzyjcie do House of Air. Nam niestety zabrakło czasu żeby przetestować ale zapowiada się fajnie. To połączenie parku trampolin z parkiem rozrywki.
Jeśli macie chęć zrobić dziennik wypraw razem ze swoim dzieckiem to poniżej przygotowaliśmy dla Was coś na dobry początek z uwzględnieniem atrakcji dla dzieci w Gliwicach:)
POBIERZ
2 comments
Świetnie, że trafiłam na Twój blog! Do Gliwic mam niedaleko, a Palmiarnie uwielbiam. Odwiedzę kiedy tylko będę na Śląsku.
Polecam się na przyszłość! Gliwice były dla nas sporym zaskoczeniem, zresztą cały Śląsk ma naprawdę mnóstwo do zaoferowania!